Mirra Andriejewa zameldowała się w czwartej rundzie WTA 1000 w Madrycie bez straty seta, chociaż musiała stoczyć zacięte pojedynki z Marie Bouzkovą i Magdaleną Fręch. Dobry mecz przeciwko Rosjance rozegrała zwłaszcza Polka. W pierwszym secie zawodniczka urodzona w Łodzi wróciła z wyniku 3:5 i wyrównała stan rywalizacji. Turniejowa "7" przechyliła szalę na swoją korzyść dopiero w końcówce partii. Druga odsłona batalii również była wyrównana, ale tym razem wynik okazał się nieco bardziej dominujący z perspektywy Andriejewej. Ostatecznie tenisistka pochodząca z Krasnojarska wygrała mecz 7:5, 6:3 i ponownie zameldowała się w najlepszej "16" hiszpańskich zmagań. W rywalizacji o ćwierćfinał Mirra zmierzyła się z notowaną na 99. miejscu w rankingu Julią Starodubcewą. Ukrainka jest rewelacją rozgrywek w Madrycie, musiała się przedzierać przez dwustopniowe eliminacje. Wygrała w nich dwa trzysetowe pojedynki. 25-latka doskonale wykorzystała fakt, że z jej części drabinki w głównych zmaganiach wypadła Karolina Muchova, która wycofała się niemal w ostatniej chwili z powodu choroby. Starodubcewa pokonała kolejno Lindę Fruhvirtovą, Elisabettę Cocciaretto i rozstawioną z "18" Ludmiłę Samsonową, dzięki czemu zagwarantowała sobie awans do 1/8 finału. Dzisiaj byliśmy świadkami pierwszego bezpośredniego starcia pomiędzy Mirrą i Julią. WTA Madryt: Mirra Andriejewa w ćwierćfinale. Rosjanka pokonała Julię Starodubcewą Mecz rozpoczął się od serwisu Andriejewej. Na początku Rosjanka nie miała łatwo, już na "dzień dobry" musiała bronić break pointów. Starodubcewa szukała swoich okazji, ale jak już do nich dochodziło - nie potrafiła ich wykorzystać. W gemie otwarcia Mirra obroniła w sumie trzy szanse na przełamanie i objęła prowadzenie. Po chwili Ukrainka zdołała wyrównać, a potem miała 30-15 przy podaniu niespełna 18-letniej rywalki. Od tego momentu turniejowa "7" wygrała... siedem akcji z rzędu. Andriejewa powoli łapała coraz lepszy rytm, stawała się bardziej regularna. A po drugiej stronie siatki zaczęło tej jakości brakować. Czwarte rozdanie przyniosło nam pierwsze przełamanie w meczu. Mirra nie straciła ani jednego punktu przy serwisie przeciwniczki i wyszła na 3:1. W następnych minutach potwierdziła przewagę breaka, chociaż Julia posiadała jedną szansę na odrobienie straty. W tej fazie pojedynku 99. rakieta świata miała więcej do powiedzenia przy podaniu Rosjanki niż przy swoim. Szósty gem dostarczył kolejne łatwe przełamanie na korzyść Andriejewej i przy stanie 5:1 serwowała po zwycięstwo w premierowej odsłonie. Wykorzystała drugiego setbola po rywalizacji na przewagi i zamknęła partię rezultatem 6:1. Druga część rywalizacji przebiegała już nieco inaczej, chociaż Mirra mogła doskonale rozpocząć. Już w gemie otwarcia wypracowała sobie break pointa, ale wykorzystała go. Po chwili musiała bronić okazji przeciwniczki na 2:0. Ostatecznie Starodubcewa nie doprowadziła do takiego rezultatu, ale dało się zauważyć, że Ukrainka wyraźnie podniosła poziom swojej gry. A to zaczęło powodować problemy i lekką frustrację po stronie przeciwniczki. W szóstym gemie Andriejewa wróciła ze stanu 15-30 i to ją trochę napędziło. Po chwili wykorzystała słabszy moment Julii i wyszła na prowadzenie 4:3 z przewagą przełamania. W następnych minutach obie dołożyły po jednym "oczku" przy swoim podaniu. Przy stanie 5:4 Mirra serwowała po awans do ćwierćfinału. Pojawiło się jednak trochę kłopotów, rywalka objęła prowadzenie 15-40, a to oznaczało dwa break pointy na 5:5. Rosjanka doprowadziła do równowagi, ale potem musiała bronić kolejnych okazji na przełamanie. Oddaliła w sumie cztery okazje i ostatecznie zdołała zakończyć mecz w dziesiątym gemie. Triumfem 6:1, 6:4 zapewniła sobie miejsce w najlepszej "8". W środę powalczy o półfinał z Coco Gauff.