Klindt dołączył do Wybrzeża przed sezonem 2023 po dwóch niezbyt udanych latach w polskiej lidze. Po przeciętnych występach dla ROW-u Rybnik nie miał zbyt wielu propozycji. W Gdańsku z miejsca został kapitanem i liderem zespołu. Za zaufanie odwdzięczył się dobrą jazdą, prowadząc drużynę nie tylko do utrzymania, ale i do play-offów, w których jednak nie było mu dane wystartować z powodu poważnego urazu.Ósmy zawodnik Speedway 2. Ekstraligi 2023 liczył na lepszy wynik drużynowy. Szósta lokata była wynikiem poniżej oczekiwań 35-latka. - Był to rozczarowujący sezon. Powinniśmy się jednak cieszyć, że udało nam się utrzymać, bo patrząc całościowo, nie byliśmy dobrzy. Niektórzy zawodnicy zdecydowanie nie spełnili oczekiwań, łącznie ze mną, w niektórych meczach - powiedział lider zespołu z Gdańska w wywiadzie dla portalu trojmiasto.pl. Klindt chce do Ekstraligi, ale czy Wybrzeże ma skład na awans? Zmagania na drugim poziomie rozgrywkowym zapowiadają się arcyciekawie. Na papierze najmocniejsze wydają się składy Abramczyk Polonii, INNPRO ROW-u, Arged Malesy oraz Cellfast Wilków. Mimo to Klindt wierzy w awans Wybrzeża. - Mam nadzieję, że uda nam się awansować do PGE Ekstraligi, a jeśli nie to, że moja postawa przyciągnie zainteresowanie klubów z najwyższej ligi. Jeśli będę jeździł na stałym, wysokim poziomie to wiem, że jestem w stanie wzbudzić zainteresowanie swoją osobą - podkreślił. Żużel. Tylko siedmiu uczestników cyklu Speedway Grand Prix 2024 zna to uczucieDziałacze znad morza przekonali do podpisania kontraktów m.in. Krzysztofa Kasprzaka oraz Nielsa K. Iversena. Tak łatwo Klindtowi o miano lidera już nie będzie. - Znam swoją wartość i wiem, na co mnie stać. Mam plany i marzenia na przyszły sezon, wśród nich są oczywiście kwalifikacje do Grand Prix i SEC, ale moim głównym celem jest bycie najlepszym zawodnikiem we wszystkich drużynach, czyli Wybrzeżu, Oxford i Outrup. Chcę być liderem i zdobywać, jak najwięcej punktów - dodał zawodnik.Kapitan uważa, że gdańszczanie mogą okazać się "czarnym koniem". Wymyślił nawet drużynie nowy przydomek. - Dwa lata temu zespół Peterborough Panthers nazywano w Anglii "Dad's Army". Jeśli weźmiemy pod uwagę tylko mnie, Nielsa-Kristiana Iversena i Krzysztofa Kasprzaka to nas też można tak nazwać (śmiech). Peterborough wygrało wtedy ligę, a na papierze wcale ich skład nie był najmocniejszy. Okazali się jednak najlepsi na torze. Wiele osób nie stawia nas w gronie faworytów i nie przewiduje, że odniesiemy sukces. To zadziała na naszą korzyść - stwierdził.Terminarz Speedway 2. Ekstraligi poznaliśmy już w grudniu. Wybrzeże w pierwszym meczu sezonu zmierzy się na własnym torze z Wilkami (14 kwietnia). Gwiazdor zadał jedno pytanie. Polacy długo mu tego nie zapomną