Krzysztof Kasprzak, Nicolai Klindt, Niels-Kristian Iversen - kilka lat temu to były nazwiska, które mogłyby budzić respekt nawet w PGE Ekstralidze. Kilka lat w sporcie to oczywiście jak wieczność, ale kontraktując tych żużlowców na rozgrywki Speedway 2. Ekstraligi, Wybrzeże miało pełne prawo wierzyć, że poprowadzą klub do dużych rzeczy. Tymczasem już w pierwszym meczu u siebie drużyna wypadła blado i choć porażka nie była jakimś wielkim wstydem, to jednak na własnym torze w żużlu wygrywać po prostu trzeba, jeśli marzy się o jakichkolwiek wynikach. Istną katastrofą zakończyło się jednak kolejne spotkanie, które Wybrzeże odjechało w Ostrowie. Najlepiej niech zobrazuje to ten fakt: w żużlu teoretycznie minimalną liczbą punktów do zdobycia po czterech biegach są cztery (4 x 1:5). Wybrzeże miało... trzy. Jeden z biegów zakończył się wynikiem 0:5, bo żaden z zawodników gości nie dojechał do mety. W drugiej części meczu Wybrzeże odrobinę się poprawiło, ale wobec tak koszmarnego początku, niczego już się nie dało zrobić. Po meczu puściły hamulce nawet tym najwierniejszym fanom zespołu. Są wściekli. Piszą o hańbie Rzuciliśmy okiem na komentarze fanów Wybrzeża i delikatnie mówiąc, nie są one zbyt przychylne. Generalnie wiele z nich nie nadaje się do publikacji. - Hańbicie nasz klub - to hasło padło kilkanaście razy. Wybrzeże od lat nie walczy już w PGE Ekstralidze, ale na skalę kraju jest ośrodkiem naprawdę znanym, więc kibice przyzwyczaili się do określonej renomy. - Jak to możliwe, by być tak fatalnym, jak my w pierwszych pięciu biegach. No jakbym oglądał wyścigi GP vs DMPJ. I to w wykonaniu naszych zawodników, którzy naprawdę jeszcze niedawno coś znaczyli w tym sporcie - dodał inny z użytkowników. Zasadniczo krytyka jest ogromna, bo choć to początek sezonu, dla wielu Wybrzeże jest mocnym kandydatem do spadku, obok PSŻ-u Poznań i Orła Łódź. Są też tacy, którzy zwracają uwagę na niewłaściwe ich zdaniem transfery klubu. - Kasprzak może i ma nazwisko i liczył, że weźmie ligę "z buta". A tu proszę, zaskoczenie. W ogóle dziwna koncepcja, by opierać zespół o 40-latków - uważa jeden z fanów. Spora jest grupa tych, którzy są bardzo zaniepokojeni postawą juniorów. Wybrzeże praktycznie nie zdobywa punktów w tej formacji. Zawodzi zwłaszcza Miłosz Wysocki, który rok temu mocno rozbudził apetyty. Kto wie, czy klub nie zacznie za chwilę myśleć o jakimś wzmocnieniu na tej pozycji. - Nie wierzę, że coś się poprawi. To są zawodnicy, którzy powinni iść na emeryturę. Mam na myśli Kasprzaka i Iversena. Oglądałem cały mecz Wybrzeża z Wilkami i już tam wyglądało to źle. Z Arged Malesą była już katastrofa. Czy Wybrzeże spadnie? Na ten moment dla mnie jest to mocny kandydat. Jak słyszę, że ktoś potrzebuje czasu na rozjeżdżanie, to śmiać mi się chce. Jest połowa kwietnia, a to są zawodowcy. Niektórzy naprawdę powinni dać sobie spokój - uważa Jan Krzystyniak, były żużlowiec którego zapytaliśmy o opinię na temat sytuacji Wybrzeża.