Indywidualne mistrzostwa Włoch nie słyną i nigdy nie słynęły z wysokiego poziomu sportowego. W przeciwieństwie do najpopularniejszych sportów, żużel uprawia tam niewielu zawodników. Wszyscy ścigają się tam tak naprawdę amatorsko. Organizatorzy z tego powodu organizują więc zmagania w formule otwartej i pozwalają żużlowcom z innych krajów na wzięcie udziału w zawodach. W ten oto sposób na liście startowej znalazł się między innymi Polak, Kacper Szopa. Nasz rodak na zachodzie Europy radzi sobie całkiem dobrze. W pierwszej rundzie co prawda nie wystartował, ale w drugiej zaliczył chociażby jedno biegowe zwycięstwo. Trzeci turniej rozpoczął się dla nastolatka obiecująco, bo po trzech wyścigach miał na koncie sześć punktów. Niestety Kacprowi Szopie nie było później dane powiększyć swojego dorobku i powalczyć o jedno z czołowych miejsc, ponieważ niedzielne zawody zakończyły się w fatalny sposób. Przebiegały one sprawnie, ale tylko do piętnastego biegu. W nim wydarzyła się potworna kraksa z udziałem Omara Vezzaro oraz Kevina Cocco. Obaj znajdowali się na końcu stawki i wyraźnie odstawali poziomem od lepiej radzących sobie pozostałych rywali, którzy także ustawili się z nimi pod taśmą. Niestety wspomniani żużlowcy nawet nie dojechali do mety. Koszmar we Włoszech. Kibice trzymają kciuki za zdrowie zawodników Na drugim łuku niegroźny uślizg zaliczył Omar Vezzaro. Prawdziwy dramat rozpoczął się jednak dopiero kilka sekund później. Z tyłu nadjechał bowiem rozpędzony Kevin Cocco. Nie ominął on rywala i rozpędzony, z impetem uderzył w bezbronnego rodaka, samemu przelatując przez kierownicę. Wyglądało to wszystko dramatycznie. Organizatorzy wraz z arbitrem, widzący zdarzenie, długo się nie zastanawiali i błyskawicznie przerwali zmagania. Te nie zostały już dokończone. Sędzia zaliczył wyniki po pełnych trzech seriach, czyli dwunastu wyścigach. Oficjalne informacje na temat stanu zdrowia zawodników nie są znane. Obaj zapewne trafili do szpitala, gdzie przeszli szczegółowe badania. Jeżeli nie została złamana choćby jedna kość, będziemy mówić o ogromnym cudzie. - Jesteśmy z wami - piszą kibice w mediach społecznościowych, którzy trzymają kciuki za szczęśliwe zakończenie. Niepełna trzecia runda indywidualnych mistrzostw Włoch padła łupem Paco Castagni. Podium uzupełnili Nicolas Vicentin oraz Niccolo Percotti. W klasyfikacji generalnej również pierwszy jest Castagna z maksymalną liczbą 75 punktów. Jak na razie nikt nie znalazł na niego sposobu.