Biuro prasowe Orlenu zapytane przez nas o tę sprawę wydało jasny komunikat. Orlen zabrał głos w sprawie Zmarzlika - Uprzejmie informujemy, że PKN ORLEN nie posiada umowy z klubem Stali Gorzów. Natomiast Koncern podpisał umowę indywidualną z Bartoszem Zmarzlikiem, jako zawodnikiem startującym w rundzie Grand Prix, a także rozgrywkach ligowych - polskiej i szwedzkiej oraz innych zawodach indywidualnych - czytamy w mailu. Treść komunikatu nie odpowiada wprost na zadane przez nas pytania (czy jest to problem wizerunkowy, czy będzie dalsza współpraca z zawodnikiem, czy będzie ona uzależniona od zmiany barw), ale jasno pokazuje, że koncern nie chce z tego robić problemu. A już na pewno nie będzie się mieszał w sprawy klubowe. I to pomimo tego, że jak się nieoficjalnie mówi umowa Orlenu ze Zmarzlikiem opiewa na okrągły milion złotych. Motor Lublin kusi, ale czy to zadziała? Nie jest tajemnicą, że Zmarzlika ponownie kusi Motor Lublin, ale kwestie związane z Orlenem nie będą tutaj języczkiem u wagi. Motor będzie musiał zwyczajnie złożyć świetną ofertę i przekonać Zmarzlika, że warto przenieść się do Lublina. Jednak nowe władze Stali z prezesem Waldemarem Sadowskim na czele już działają nad tym, żeby Zmarzlik został. Kapitan Stali był pierwszym zawodnikiem, do którego pojechał nowy prezes. Pokazał tym samym hierarchię ważności w zespole, ale przy okazji uspokoił zawodnika i zapewnił go, że dalsza współpraca będzie przebiegała w sposób niezakłócony. Paradoksalnie zmiana na stanowisku prezesa Stali może być dla Zmarzlika argumentem za pozostaniem w klubie. Między Zmarzlikiem a poprzednim prezesem doszło do co najmniej jednego spięcia. Zmarzlik komentując sprawę, mówił swego czasu w studio Canal+, że "można wybaczyć, ale nie można zapomnieć". Tymczasem zarówno prezes Sadowski, jak i wiceprezes Daniel Miłostan mają wysokie notowania w teamie Zmarzlika. To może być duży atut Stali w negocjacjach.