Jeleniewski został wtedy wypchnięty przez Norberta Kościucha. Nie opanował motocykla, przewrócił się. Niestety, wprost pod koła nadjeżdżającego Marcina Nowaka. Ten próbował ominąć leżącego rywala, ale nie miał na to żadnych szans. Zahaczył o niego i zdjął mu kask z głowy. Jeleniewski na szczęście cały czas tę głowę trzymał w powietrzu i to go uratowało. Strach pomyśleć, co by było, gdyby uderzył nią o tor. W 2016 roku przecież mieliśmy dokładnie taką tragedię Krystiana Rempały. - Właśnie to trzymanie głowy w powietrzu było najlepszym rozwiązaniem w tej sytuacji. Ja cały czas miałem to pod kontrolą. Skupiałem się na tym, by wyhamować i nie uderzyć głową w tor. Czułem, że są skaleczenia, ale wiedziałem też że wszystko ze mną w porządku. Wiem, że upadek wyglądał fatalnie. Ale ja naprawdę miałem przekonanie, że poza zadrapaniami nic mi nie będzie. Miałem sporo szczęścia i wiem o tym - mówił Jeleniewski we wspomnianej rozmowie. 40 lat to żaden wiek. Nie myśli o końcu Kilka dni temu Jeleniewski skończył 40 lat. Często w tym wieku żużlowcy powoli zaczynają się zastanawiać nad tym, czym zajmą się po odwieszeniu kevlaru na kołek. Niektórzy w ogóle już nie jeżdżą. Zawodnik Polonii jednak mówi wprost, że on o tym nie myśli. - Na razie na pewno nie. Tak długo jak będę na zadowalającym poziomie, to będę jeździł. Czuję się dobrze, jestem w stanie punktować, więc póki co nie zamierzam kończyć - oświadczył. Pierwszą oficjalną okazję do startu w tym roku, Jeleniewski będzie zapewne miał 26 marca podczas słynnego Kryterium Asów Polskich Lig Żużlowych. Wiadomo już, że w zawodach pojadą tacy zawodnicy, jak Bartosz Zmarzlik, Patryk Dudek, David Bellego oraz Szymon Woźniak. Zapewne krajowi żużlowcy Polonii też się tam pojawią, bo będzie to najlepsza możliwa rozgrzewka przed ligą, która zacznie się już dwa tygodnie później. Polonia przystąpi do niej jako jeden z faworytów. Zobacz również: Witali go jak króla. Dostał telefon od mistrza świata Rzucił się na niego z pięściami. Inni bili mu brawo