Partner merytoryczny: Eleven Sports

Co za zjazd. Pytają, co się stało

Jeszcze dwa lata temu nie pytano czy, tylko kiedy Jaimon Lidsey awansuje do cyklu Grand Prix. Najlepszy junior świata 2020 roku zalicza jednak straszny regres i od dłuższego czasu nie jest sobą. - Nie poznaję go. Z roku na rok jest coraz gorzej - pisze jeden z kibiców Unii, a wtórują mu inni.

Jaimon Lidsey
Jaimon Lidsey/Łukasz Trzeszczkowski/Zdjęcia Łukasz Trzeszczkowski

Trzy lata temu, będąc jeszcze juniorem, Lidsey miał w PGE Ekstralidze średnią biegopunktową 1,787. Rok później było już tylko 1,403. Poprawił się nieco w 2022, ale szału też nie było. 1,628 jak na mistrza świata juniorów i zdecydowanie jednego z najzdolniejszych zawodników swojego pokolenia to jednak trochę słabo. Lidsey gdzieś stracił zadzior, pazur i umiejętność wyprzedzania na trasie, dzięki której w tak niespodziewany i spektakularny sposób wdarł się do składu Unii, wygryzając Brady'ego Kurtza. Od tego czasu miejsca w składzie już nie oddał.

W dwóch tegorocznych spotkaniach zdobył łącznie dziesięć punktów. Nie jest to oczywiście jakaś katastrofa, ale coraz bardziej widać u Australijczyka zauważalny regres. - Od dobrych dwóch lat Jaimon jakoś tak pikuje w dół. Przecież po złocie IMŚJ wszyscy widzieli go już w Grand Prix. Tymczasem powoli zaczynam się zastanawiać nad tym, czy przypadkiem za rok nie będzie jeździł gdzieś w 1. Lidze. Straci przecież już status U-24 - pisze fan Unii Leszno, a inni zauważają że Lidseya nie da się poznać, że nawet jego sylwetka na torze uległa dużemu pogorszeniu.

Video Player is loading.
Current Time 0:00
Duration -:-
Loaded: 0%
Stream Type LIVE
Remaining Time -:-
 
1x
    • Chapters
    • descriptions off, selected
    • subtitles off, selected
      reklama
      dzięki reklamie oglądasz za darmo
      Szybka kontra. Mamy apel do władz Ekstraligi. WIDEO/szybka kontra (żużel)/INTERIA.TV

      Dotknęło go to, o czym mówił mistrz Rickardsson?

      Tony Rickardsson powiedział kiedyś, że jeśli zawodnikowi rodzi się dziecko, jego klasa sportowa spada o połowę. Gdy rodzi się drugie, przestaje się liczyć. Oczywiście nie w każdym przypadku ta zasada ma potwierdzenie, bo spójrzmy choćby na Bartosza Zmarzlika. U niektórych jednak naprawdę przekłada się na wyniki. Dziecko w duży sposób absorbuje uwagę człowieka, wpływa na koncentrację, czasem nie daje się wyspać i przede wszystkim zmienia sposób myślenia o priorytetach. Lidsey został ojcem w drugiej połowie 2020 roku.

      I właśnie ta druga połowa 2020 roku była aż do teraz w zasadzie ostatnim momentem, w którym rzeczywiście sportowo piął się w górę. Kolejne dwa sezony były słabsze, kiepsko zaczyna się również ten obecny. Oczywiście to wciąż młody zawodnik, przed którym być może jeszcze nawet 20 lat startów. Musi mieć jednak na uwadze, że przy takich wynikach, za rok może być mu trudno o jazdę w PGE Ekstralidze. Nie będzie już U-24, a do tego to obcokrajowiec z tendencją spadkową, jeśli chodzi o wyniki. Niezbyt kusząca opcja. 

      Jaimon Lidsey/Łukasz Trzeszczkowski/Zdjęcia Łukasz Trzeszczkowski
      Jaimon Lidsey/Flipper Jarosław Pabijan
      Emil Sajfutdinow i Jaimon Lidsey./Marcin Kubiak/Flipper Jarosław Pabijan

      INTERIA.PL

      Lubię to
      Lubię to
      0
      Super
      0
      Hahaha
      0
      Szok
      0
      Smutny
      0
      Zły
      0
      Udostępnij
      Masz sugestie, uwagi albo widzisz na stronie błąd?Napisz do nas
      Dołącz do nas na:
      instagram
      • Polecane
      • Dziś w Interii
      • Rekomendacje