Datą rezerwową dla sobotniego finału B Drużynowych Mistrzostw Europy była właśnie niedziela. Postanowiono rozpocząć turniej o 9:30, tak aby każdy mógł zdążyć na późniejsze mecze ligowe. Zawody przeprowadzono bez większych problemów, ale potem zaczęła się przewidywana walka z czasem. Dotyczyła ona Adama Ellisa, Daniela Bewleya oraz Mikkela Michelsena. Ekstraligowcy polecieli helikopterem, dlatego dużo łatwiej było im zdążyć. Należy jednak powiedzieć wprost, że sporo zrobili Czesi. Kontrola motocykli po zawodach w Pardubicach odbyła się w iście ekspresowym tempie. Tak naprawdę zrobiono ją "po łebkach", byle tylko nie przetrzymywać żużlowców zbyt długo. Czasami nawet 45 minut po rozpoczęciu takiego procesu zawodnicy nie mogą jeszcze odebrać sprzętu, a tam chwila-moment i było załatwione. Nie jest powiedziane, że ten pośpiech jakoś bardzo pomógł wspomnianym żużlowcom, ale zachowanie tak czy inaczej godne podziwu. Czesi zrobili wszystko, by tercet Ellis-Michelsen-Bewley wyjechał z Pardubic jak najwcześniej. To jest coraz częstsze. Dwa turnieje można odjechać jednego dnia Lot Bewleya i Michelsena wcale nie jest czymś nowym, bo w przeszłości zawodnicy latali już helikopterami, mając dwa mecze jednego dnia. Było to jednak pewnego rodzaju ewenementem, rzadkością. Robi się to niemniej coraz bardziej modne, bo biorąc pod uwagę zyski, jakie można dzięki temu mieć, cena 6-8 tysięcy za powietrzną taksówkę wcale nie jest duża. Wydaje się, że nawet dla 2-ligowca taki wydatek raz kiedyś nie powinien być odczuwalny, a co dopiero dla klubów z wyższych klas rozgrywkowych. W niektórych sytuacjach aż prosi się o takie rozwiązanie. Dzięki możliwości lotu helikopterem i skuteczności takiej opcji, z pewnością w przyszłości jeszcze niejeden raz ktoś się na nią zdecyduje. Oczywiście, jeśli się da, organizatorzy zawsze próbują przełożyć dany turniej na dzień niekolidujący z innymi wydarzeniami. Ale nie zawsze jest to możliwe. W Pardubicach trzeba było działać szybko, bo przecież już na najbliższą sobotę w Stralsund zaplanowano finał Drużynowych Mistrzostw Europy.