Walijewa uzyskała pozytywny wynik testu na obecność zakazanej substancji trimetazydyny na mistrzostwach Rosji w grudniu 2021 roku jako 15-latka. Wynik jej testu został jednak ogłoszony dopiero 8 lutego 2022 roku, dzień po tym, jak pomogła swojej drużynie zdobyć złoty medal na igrzyskach olimpijskich w Pekinie. WADA w zeszłym miesiącu odwołała się do Trybunału Arbitrażowego do spraw Sportu (CAS) po tym, jak rosyjskie dochodzenie uznało łyżwiarkę za niewinną wykroczenia dopingowego. WADA domaga się natomiast czteroletniego zawieszenia i anulowania wszystkich wyników Walijewej od daty pobrania próbki. Prezes WADA powiedział, że rosyjska decyzja w tej sprawie "z pewnością nie buduje zaufania". "Muszę przyznać, że zaufanie do niezależności systemu antydopingowego w Rosji pozostaje bardzo niskie" - przekazał Bańka uczestnikom dorocznego sympozjum WADA. Witold Bańka o sprawie dopingowej Kamiły Wałujewej "Sposób, w jaki zajęto się sprawą łyżwiarki figurowej Kamiły Walijewej, nie jest zachęcający. Te niepotrzebne opóźnienia prowadzą do nieufności" - dodał. Sprawa Walijewej rzuciła cień na udział Rosjan w zeszłorocznych igrzyskach olimpijskich w Pekinie, do których już i tak przystępowali z sankcjami antydopingowymi za wcześniejsze lata, przez które musieli jako Rosyjski Komitet Olimpijski bez flagi i hymnu. Walijewa, która jako pierwsza kobieta oddała poczwórny skok na igrzyskach olimpijskich podczas zawodów drużynowych, była faworytką do zdobycia złota wśród solistek, ale straciła medal po słabszym występie dowolnym, w wyniku którego spadła na czwarte miejsce. Podczas igrzysk w Pekinie Międzynarodowy Komitet Olimpijski (MKOl) zdecydował, że żadne medale za drużynowe zawody w łyżwiarstwie figurowym nie zostaną przyznane, dopóki sprawa Walijewej nie zostanie rozstrzygnięta.