Iga Świątek w absolutnie szalony sposób wywalczyła awans do ćwierćfinału Wimbledonu. W drugim secie była już o krok od odpadnięcia, broniąc dwie piłki meczowe. Co ciekawe, tuż po zakończeniu meczu Polka wcale nie była pewna, czy to naprawdę miało miejsce! - To nie było łatwe. Miała piłkę meczową, prawda? - zapytała się w pomeczowym wywiadzie. Widać było, że Świątek jest w bardzo dużych emocjach. - Nie wiem, czy kiedykolwiek w karierze wróciłam z takiego trudnego położenia. Cieszę się bardzo z tej wygranej, bardzo potrzebowałam tego - powiedziała. Iga Świątek odwróciła losy meczu! Życiowy sukces Polki Iga Świątek urwała wywiad: Przepraszam, jestem taka zmęczona - Chciałam po prostu grać solidnie i czułam, że to w końcu może dać mi zwycięstwo. I tak się stało - komentowała dalej Iga. Polska tenisistka została zapytana co czuła, gdy w drugim secie Bencic miała piłki meczowe. - W takich chwilach czujesz, że musisz dać z siebie wszystko, ale... Przepraszam, jestem taka zmęczona - urwała w trakcie wypowiedzi. Po chwili kontynuowała myśl: - Z drugiej strony jest jakby łatwiej, bo wiesz, ze ona prowadzi, a ty nie masz już nic do stracenia. I tak jesteś na straconej pozycji. Ten, kto prowadzi ma większą presję, bo musi. Tak na to patrzyłam i to zadziałało - tłumaczyła Świątek. Polka odpowiedziała też o swoich wrażeniach z gry na trawie. - Myślę, że uczę się grać na trawie. Co dzień moja miłość do gry na trawie jest większa. To mój najlepszy sezon na trawie. Jestem zmotywowana - zakończyła.