Puchar Federacji: Polki nie czują się faworytkami
Polskie tenisistki od wtorku w pełnym składzie trenują w Zielonej Górze przed weekendowym meczem Pucharu Federacji ze Szwajcarią. Agnieszka Radwańska i jej koleżanki szczególną uwagę zwracają na dobrą formę Timey Bacsinszky i przyznają, że nie czują się faworytkami.

- Znam się z Timeą bardzo długo, bo jesteśmy równolatkami i właściwie od zawsze występowałyśmy w tych samych turniejach. W tym sezonie osiąga bardzo dobre wyniki, wygrywa, a to zawsze dodaje pewności siebie - uważa Agnieszka Radwańska.
W podobnym tonie wypowiada się jej siostra, Urszula. - Grałam niedawno z Timeą, ale wtedy rywalizowałyśmy na powietrzu. Wyciągnęłam wnioski z tamtego meczu, znam jej słabe i mocne strony. To bardzo silna zawodniczka - powiedziała.
Bacsinszky triumfowała w tym roku w turniejach w Acapulco oraz Monterrey i awansowała na najwyższe w karierze 22. miejsce w rankingu WTA. W zestawieniu tylko tego sezonu jest 11.
Także Alicja Rosolska właśnie w niej upatruje liderki zespołu ze Szwajcarii. - Jest teraz w bardzo dobrej formie i czuje się pewnie. To mocna strona rywalek. Do tego dochodzi doświadczenie Martiny Hingis i bardzo niewygodna gra Rominy Oprandi. Widziałam kilka meczów z nią i sprawiała rywalkom sporo problemów - analizowała.
Agnieszka Radwańska w Hingis widzi teraz przede wszystkim deblistkę i unika określania Polek jako faworytek.
- Martina więcej meczów rozgrywa teraz w deblu, dlatego myślę, że w Zielonej Górze raczej nie wystąpi w singlowym potyczkach. Co do faworyzowania naszej drużyny, to nie chciałabym mówić w ten sposób. Rankingi nie grają na korcie, a każdy mecz i każda zawodniczka są inne - powiedziała krakowianka.
Z kolei Klaudia Jans-Ignacik zdradziła, że występy w Zielonej Górze wiążą się dla niej z dodatkową motywacją.
- Mam w tym mieście i jego okolicach bardzo dużą rodzinę. Dlatego występy tutaj to dla mnie świetna sprawa. Byłam tutaj dwa lata temu na meczu Pucharu Davisa i muszę przyznać, że publiczność zachowywała się świetnie - zaznaczyła.
Tomasz Wiktorowski, kapitan polskiej drużyny, przyznał iż nie zna jeszcze składu na debla.
- Skład gry podwójnej jest wciąż otwarty. Przed nami treningi, sobotnie mecze. Decyzję mogę podjąć nawet w niedzielę. Agnieszka i Ula to na ten moment dziewczyny, które na pewno zobaczymy w grach pojedynczych - poinformował.
Wyjaśnił także, dlaczego w składzie zabrakło miejsca dla Magdy Linette, która jest drugą najwyżej notowaną Polką w rankingu WTA i ostatnio po raz pierwszy awansowała do czołowej setki listy światowej.
- Pozycja trzeciej singlistki nie byłaby zbyt mocna. Chcieliśmy tego uniknąć. Powołanie tylko dwóch zawodniczek mocnych w grze pojedynczej to jest pewne ryzyko, ale tego w sporcie nie unikniemy - powiedział.
Stawką meczu w Zielonej Górze jest miejsce w Grupie Światowej Pucharu Federacji. W sobotę odbędą się gry pojedyncze, natomiast w niedzielę pozostałe single oraz debel.
Siostry Radwańskie trenują w Zielonej Górze. Galeria
Więcej na ten temat
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje