Po niespodziewanym odejściu w mijającym tygodniu Australijki Ashleigh Barty na emeryturę Iga Świątek została numerem 1 w rankingu WTA Tour - niespełna 21-letnia tenisistka z Raszyna została pierwszą Polką, która tego dokonała. Teraz przed Świątek nowe wyzwanie: może zostać czwartą kobietą, która w tym samym roku wygrała słynny Sunshine Double, triumfując w następujących po sobie turniejach w Indian Wells i Miami. Wcześniej dokonały tego Niemka Steffi Graf - dwukrotnie (w latach 1994 i 1996), Belgijka Kim Clijsters (2005) oraz jako ostatnia Białorusinka Wiktoria Azarenka (2016). Co sprawia, że wygrywanie w Indian Wells i Miami jest tak trudne? - Myślę, że dostosowanie się do nowych warunków - powiedziała Iga Świątek w piątek po pokonaniu w 2. rundzie Szwajcarki Viktoriji Golubic, cytowana na stronie wta.com. - Istnieje ogromna różnica między Indian Wells a Miami. Na pewno trzeba pozostać konsekwentnym, by mieć dobrą passę. Indian Wells i Miami. Dwa różne turnieje Między Indian Wells a Miami istnieje wiele różnic - od subtelności warunków atmosferycznych, przez fakturę kortu i różnicę piłek po zmęczenie podróżą; obie miejscowości dzieli około 2600 mil, czyli ponad 4 tysiące kilometrów - to tak jakby przemierzyć całą Europę, z zachodu na wschód. Indian Wells znajduje się na wysokości około 150 metrów nad poziomem morza. Powietrze na kalifornijskiej pustyni jest suche; najbardziej wilgotnym miesiącem jest grudzień, kiedy poziom sięga około 30 proc. Dla kontrastu, najmniej wilgotnym miesiącem w Miami jest marzec - wynosi średnio 56 procent. W marcu tu i tu jest duszno, ale w Indian Wells temperatura może spaść w nocy, tworząc zupełnie inne warunki. Korty w Indian Wells były piaszczyste i, jak mówili tenisiści, przypominały szybkością te z czerwonej mączki w Roland Garros. W Miami są szybsze. Piłki - Penn i Dunlop - też są inne. Tak samo jest z widownią: w Indian Wells jest raczej powściągliwa podczas gdy w Miami może być bardziej hałaśliwa. WTA w Miami. Iga Świątek kontra Madison Brengle Czy Igę Świątek stać na dołączenie do elitarnego grona? Strona WTA przekonuje, że Polka ma mentalność "mecz po meczu" i stara się nie wybiegać zbyt daleko. Nawet po zagwarantowaniu sobie pierwszego miejsca w rankingu WTA nie chciała rozwodzić się nad przyszłością. - Szczerze, czuję, że przede mną jeszcze długa droga. Więc nawet o tym nie myślę. Mam teraz wiele rzeczy do przetrawienia i do przepracowania. Skoncentruję się na tym. Jeśli mam wykonać dobrą robotę, wynik przyjdzie - podsumowała Świątek. Na razie Polka jednak musi w meczu 3. rundy pokonać Amerykankę Madison Brengle - początek o 1.00 czasu w Polsce - a następnie odprawić cztery kolejne rywalki. CZYTAJ RÓWNIEŻ: Iga Świątek. Pierwsza liderka z XXI wieku