Powrót na najwyższy stopień podium dał liderowi naszej kadry tak potrzebny powiew pewności siebie na tydzień przed rozpoczęciem Turnieju Czterech Skoczni. "Orzeł z Zębu" radował się, że znów mógł wysłuchać "Mazurka Dąbrowskiego", a w Szwajcarii dodatkowo odegrano mu dwie zwrotki hymnu. - Zawsze przyjemnie wygrywać i śpiewać hymn. A najlepsze to wszystko robić z poczuciem, że uczyniło się wszystko, co się mogło. To był bardzo udany dzień - powiedział Stoch po konkursie w rozmowie z reporterem Eurosportu. Kolejne pytanie nie sprowokowało Stocha do stwierdzenia, iżby rozpoczynał sobotni konkurs z przeświadczeniem, że całą stawkę "pozamiata". - Nie, z takim podejściem mogą przyjeżdżać juniorzy. Ja już mam trochę lat na karku i wiem, że bardziej muszę się skupić na tym, co mam do zrobienia, bo w skokach nie ma pewników - stwierdził Stoch, by po chwili już potwierdził, że na skoczni w Engelbergu czuje się, jak ryba w wodzie.