Alexander Stoeckl wyśmiał pomysł ojca Stocha. "To się nie zmieni"
W polskich skokach w ostatnim czasie atmosfera z pewnością daleka jest od przyjaznej. Nie działa właściwie nic, wyłączając z tego wszystkiego Pawła Wąska. Jakby tego było mało, zaczynają pojawiać się konflikty, które z pewnością nie pomagają. Ostatnio głośnego wywiadu udzielił Bronisław Stoch, który uderzył w Thomasa Thurnbichlera. Na słowa ojca naszego mistrza odpowiedział Alexander Stoeckl, który również użył mocnych słów.

Ten sezon jest kolejnym z rzędu, w którym Kamil Stoch zawodzi przede wszystkim siebie. Nasz mistrz do rywalizacji na skoczni w tym sezonie podchodził z jasnym nastawieniem. Dwukrotny triumfator Pucharu Świata zapowiadał, że chce wrócić tam, gdzie jest jego miejsce, a więc na narciarski szczyt. W tym celu odszedł od reprezentacji Polski prowadzonej przez Thomasa Thurnbichlera i sformułował własny sztab szkoleniowy, który tworzą najbardziej zaufani ludzie.
Pierwszy trenerem został Michał Dolezal, a jego asystentem Łukasz Kruczek. To szkoleniowcy, z którymi Stoch w przeszłości osiągał już spore sukcesy. Niestety jak na razie ta współpraca nie daje wymiernych efektów, choć jasne wydaje się, że głównym celem jest przygotowanie naszego mistrza do walki o kolejny medal igrzysk olimpijskich we Włoszech, nawet jeśli sam Stoch tego otwarcie nie mówi. Wciąż jednak można mieć nadzieję, że w pewnym momencie coś "zaskoczy" i 37-latek poczyni solidny progres.
Ojciec Kamila Stocha wypowiedział te słowa. Stoeckl odpowiada ironicznie
Jak na razie atmosfera daleka jest jednak od przyjaznej. Niedawno Bronisław Stoch w rozmowie z TVP Sport nie omieszkał skrytykować całej sytuacji, uderzając w Thomasa Thurnbichlera. - Michal Doleżal nie jest wpuszczany na wieżę trenerską, Kamilowi macha chorągiewką Thomas Thurnbichler, a przecież ktoś powinien obserwować pozycję dojazdową, odbicie, wyjście z progu, żeby później przekazać uwagi. Thomas Thurnbichler już nie jest trenerem Kamila. Jest nim Michal Doleżal i to on powinien machać chorągiewką - stwierdził ojciec naszego mistrza.
Na odpowiedź ze strony Polskiego Związku Narciarskiego nie trzeba było długo czekać. O tę zapytany został Alexander Stoeckl. Austriak również nie szczędził gorzkich słów. - To nie powinno robić różnicy i być tematem do dyskusji. Dziwne jest, że łączymy słabe występy Kamila z osobą, która macha flagą. Szczerze mówiąc, moja babcia mogłaby wymachiwać flagą i nic by to nie zmieniło. Thomas, jako główny trener, ma za zadanie puszczać z belki każdego z reprezentantów i to się nie zmieni - stwierdził bezlitośnie z wyraźną ironią w rozmowie z "WP SportoweFakty".
Możemy z dużym prawdopodobieństwem stwierdzić, że teraz jest czas, gdy Kamilowi na treningach chorągiewką faktycznie macha Michał Dolezal. Nasz mistrz bowiem nie poleciał do Willingen, gdzie w ten weekend odbędą się zawody Pucharu Świata. Stoch po nieudanym występie na mamucie w Oberstdorfie został odesłany do domu przez Thurnbichlera. 37-latek ma trochę czasu na spokojny trening i trzeba wierzyć, że tym razem da on więcej, niż poprzednie próby.
Więcej na ten temat
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje