MOYA Radomka Radom w poprzednich rundach Pucharu CEV nie zawsze grała przekonująco, ale wygrała już trzy dwumecze na europejskich parkietach. Najbardziej dramatyczna była poprzednia runda, gdy do pokonania Vandoeuvre Nancy VB potrzebny był dodatkowy, tzw. złoty set, który polskie siatkarki wygrały we Francji. Do awansu do półfinału będą potrzebować podobnego wyczynu, tyle że tym razem rewanż zostanie rozegrany w Radomiu. Mecz na Węgrzech Radomka zaczęła nie najlepiej i musiała odrabiać straty. Polskie siatkarki trzymały się jednak blisko, a do tego bardzo dobrze spisywały się w polu zagrywki. Ten element przyniósł im w pierwszym secie aż pięć punktów. Dwoma asami popisały się Kristiine Miilen i Victoria Mayer. Węgierki nie zdobyły tymczasem serwisem ani jednego "oczka", a przed końcówką partii straciły przewagę. Po świetnych ostatnich minutach Radomka wygrała 25:19, pięć punktów zdobyła najskuteczniejsza wśród przyjezdnych Monika Gałkowska. Złe wieści dla Stefano Lavariniego. Gwiazda polskiej kadry wypada z gry Puchar CEV. Radomka Radom zaczęła wyśmienicie. Potem pojawił się problem Vasas Obuda Budapeszt w tym sezonie rywalizował już z polską drużyną. Z meczów z PGE Grot Budowlanymi Łódź ma jednak nie najlepsze wspomnienia. Przegrał oba spotkania i w efekcie skończył na trzecim miejscu w grupie. To było zbyt mało, by nadal grać w Lidze Mistrzyń, ale wystarczyło do kontynuowania europejskiej przygody w Pucharze CEV. W drugim secie czwartkowego spotkania Vasas ponownie od początku prowadził, uciekając Radomce już przy wyniku 7:3. Tym razem jednak siatkarki z Polski nie były w stanie odrobić strat. Na przeszkodzie stawał im między innymi blok gospodyń, którym Węgierki zdobyły w tym secie aż pięć punktów. W tym elemencie brylowała Orsolya Papp. Nie pomogło nawet sześć punktów Gałkowskiej ani zmiany, na jakie zdecydował się trener Jakub Głuszak. Vasas zwyciężył 25:20. W trzeciej partii gospodynie poszły za ciosem. W połowie seta miały już siedem punktów przewagi po zagrywce Katy Torok. Kąśliwe serwisy ułatwiały siatkarkom z Węgier stawianie skutecznego bloku. W drużynie Radomki od początku partii były na boisku Kamila Witkowska i Dagmara Dąbrowska, ale i one nie poprawiły znacząco gry polskiego zespołu. Przyjezdne nadal mogły polegać na Gałkowskiej, ale po drugiej stronie skuteczna była Taylor Bannister i Vasa wygrał 25:19. Polskim siatkarkom nie udało się zatrzymać rywalek również w czwartym secie. I to mimo że na początku gra Radomki zaczęła wyglądać lepiej. Polski zespół prowadził 8:6, na boisku pozostała Witkowska. Tyle że węgierski zespół szybko opanował sytuację. Nadal skuteczna była Bannister, która w całym spotkaniu zdobyła aż 24 punkty. Vasas prowadził 16:12 i choć w końcówce Radomka zdołała zbliżyć się na dwa "oczka", ostatecznie gospodynie wygrały 25:21. W Pucharze CEV rywalizuje również drugi polski zespół, BKS BOSTIK Bielsko-Biała. Mimo że zdobywczynie TAURON Pucharu Polski nie były faworytkami meczu z THY Stambuł, niespodziewanie rozbiły rywalki w czterech setach i postawiły pierwszy krok w kierunku półfinału. Rewanż rozegrają nad Bosforem. Polskie siatkarki gromią w Lidze Mistrzyń. Potężna zaliczka, ćwierćfinał o krok