MOYA Radomka Radom rozgrywa historyczny, pierwszy w dziejach klubu sezon w europejskich pucharach. I już ta pierwsza przygoda w międzynarodowej rywalizacji przyniosła emocje, które kibice z Radomia będą mogli wspominać przez lata. Najpierw Radomka pewnie wyeliminowała czeski VK Liberec. W drugiej rundzie było już trudniej, ale mimo porażki w rewanżu okazała się lepsza w dwumeczu od szwajcarskiego Viteos Neuchatel. Kolejnym rywalem był francuski zespół Vandoeuvre Nancy VB i tu już zaczęły się poważne problemy. W pierwszym meczu, przed własną publicznością, siatkarki z Radomia przegrały 1:3. By marzyć o awansie do ćwierćfinału, musiały więc wygrać na wyjeździe 3:0 i 3:1, a potem jeszcze pokonać rywalki w tzw. złotym secie. I właśnie ten scenariusz spełnił się w środowy wieczór. Polskie siatkarki bez szans w Lidze Mistrzyń. Faworytki były bezwzględne Puchar CEV. Radomka Radom z kapitalną pogonią za rywalkami. W nagrodę rywal z Ligi Mistrzyń W pierwszym secie polski zespół szybko zaczął budować sobie przewagę. Prowadził 8:5, potem 16:11. Skuteczna była atakująca Monika Gałkowska, która zdobyła siedem punktów, i Radomka wygrała 25:19. Podobnie było w drugiej partii, choć w niej polskie siatkarki zbudowały sobie większą przewagę dopiero w końcówce - ponownie wygrały jednak 25:19. Francuski zespół nie chciał dopuścić do złotego seta i w trzeciej partii zaczął grać lepiej. To był jeden z najbardziej szalonych setów w aktualnej edycji europejskich pucharów. Mimo że gospodynie prowadziły już 19:15, radomianki zdołały je dogonić i decydująca okazała się gra na przewagi. Wyjątkowo długa, bo zakończona dopiero wynikiem 37:35 dla Radomki. Partia trwała aż 49 minut. Najważniejsze, że dał przepustkę do złotego seta, rozgrywanego na zasadach tie-breaka. W nim Radomka musiała bronić piłek meczowych, znów potrzebna była gra na przewagi, ale ostatecznie polska drużyna wygrała 18:16. Świetnie spisała się zwłaszcza Gałkowska, która zdobyła łącznie 30 punktów. Szalona pogoń siatkarek z Radomia przyniosła im historyczny ćwierćfinał, a w nim przeciwnika z Ligi Mistrzyń. Na tym etapie Pucharu CEV do rozgrywek dołączają bowiem cztery ekipy z trzecich miejsc fazy grupowej najbardziej prestiżowego europejskiego pucharu. Klasyfikacja drużyn z trzeciego miejsca ułożyła się tak, że rywalem Radomki będzie Vasas Obuda Budapeszt. To drużyna, która w tym sezonie nie ma dobrych wspomnień z meczów z inną polską drużyną. W grupie D Ligi Mistrzyń dwa razy przegrała bowiem z PGE Grot Budowlanymi Łódź. To właśnie środowa porażka z łodziankami po tie-breaku zamknęła zresztą Węgierkom drogę do kolejnej fazy LM. W ćwierćfinale Pucharu CEV wystąpi także BKS BOSTIK ZGO Bielsko-Biała. Zdobywczynie TAURON Pucharu Polski podobnie jak Vasas trafiają do tych rozgrywek z Ligi Mistrzyń, którą zakończyły środową porażką z Savino Del Bene Scandicci. Rywalem bielszczanek w Pucharze CEV będzie lepszy z pary THY SK Stambuł - Asterix Avo Beveren. W pierwszym meczu zespół z Turcji wygrał 3:0, rewanż w czwartek. Drużyna polskiej siatkarki zdemolowana w Lidze Mistrzyń. 25:11, nie było litości