Jastrzębianie umocnili się po tym zwycięstwie na drugim miejscu w grupie. Prowadzi Halkbank Ankara, który w czwartek zagra u siebie z Hypo Tirol Innsbruck. Pierwszy meczu obu drużyn na wyjeździe wygrali jastrzębianie 3:1. W międzyczasie mistrzowie Rumunii wzmocnili skład słowackim atakującym Martinem Nemecem.Słowak w pierwszym secie pokazał kilka dobrych akcji, ale to było za mało, by mógł wraz z kolegami myśleć o wygranej. Gospodarze dość szybko wypracowali sporą przewagę (14:9, 17:10) i do końca kontrowali przebieg wydarzeń na parkiecie. Niewiele pomogły dwa czasy wzięte przez trenera Tomisu Martina Stojewa. Skończył seta zagrywką Thomas Jarmoc.W drugiej partii już tak przyjemnie - z punktu widzenia gospodarzy - nie było. Drużyna z Konstancy wyraźnie poprawiła grę w każdym elemencie i miało to od razu odzwierciedlenie w wyniku. To brązowi medaliści mistrzostw Polski musieli odrabiać straty.Ich trener Lorenzo Bernardi wyraźnie się denerwował patrząc na poczynania swoich siatkarzy. A spiker zachęcał kibiców by "podnieśli rączki do góry i bili brawo", pomagając drużynie. I to jastrzębianie mieli pierwszą piłkę meczową. Nie wykorzystali jej i po chwili schodzili na przerwę pokonani.Chyba podziałało to pobudzająco na jastrzębian, bo kolejnego seta zaczęli od stanu 7:0. Wydawało się, że goście będą już tylko statystować. Tymczasem podjęli wyzwanie, zdołali zmniejszyć różnicę punktową, ale przegrali do 21.Czwarty set był siatkarską wojną, pełną wymian ciosów. Prowadzenie kilka razy się zmieniało. Końcówka należała do gospodarzy. Ostatni punkt zdobył skutecznym atakiem kapitan Michał Łasko.Sponsorem strategicznym śląskiego klubu jest Jastrzębska Spółka Węglowa, sporą część kibiców stanowią pracownicy kopalń z rodzinami, więc zwycięstwo w przeddzień górniczego święta barrbórki było zapewne dla gospodarzy dodatkowo pożądane.- Trudno powiedzieć, czy to był kluczowy mecz dla awansu. Na pewno jesteśmy bardzo blisko czołowej dwunastki Europy. Co się stało w drugim secie? Nic! Po prostu rywale zagrali lepiej w obronie. To nie jest tak, jak myślą niektórzy, że można wygrywać po 3-0. To jest siatkówka. Nie zawsze zwycięstwo przychodzi łatwo. Ja bardzo dobrze o tym wiem - powiedział po meczu trener Jastrzębskiego Węgla Bernardi.W końcówkach trzech setów wpuszczał na boisko 17-letniego Jakuba Popiwczaka. - Nie ma w tym nic dziwnego. Jest naszym drugim libero, po prostu wchodzi do drugiej linii, by bronić. Muszę z niego korzystać, jak z każdego innego zawodnika drużyny - podkreślił włoski szkoleniowiec jastrzębian.Jastrzębski Węgiel: Michal Masny, Michał Łasko, Krzysztof Gierczyński, Alen Pajenk, Simon van de Voorde, Michał Kubiak, Damian Wojtaszek (libero) oraz Thomas Jarmoc, Rob Bontje, Mateusz Malinowski, Jakub Popiwczak,Tomis: Andrej Żekow, Joao Carlos Dias Massinatori, Andrei Spinu, Martin Nemec, Dmitrij Bachow, Israel Rodriguez Calderon, Władysław Iwanow (libero) oraz Cristian Dragos Pavel, George Razvan Tanasescu, Radu Began.Sędziowali: Tiit Koiv (Estonia), Vittorio Sampaolo (Włochy).Piotr Girczys