Katastrofa była o krok. Fatalny początek faworyta, znów problemy na MŚ
Mistrzostwa świata siatkarzy na Filipinach obfitują w niespodzianki, o czym na własnej skórze boleśnie przekonała się reprezentacja Iranu. Faworyt grupy A na starcie turnieju sensacyjnie przegrał z Egiptem i postawił się w trudnej sytuacji przed kolejnymi meczami. W drugiej kolejce gier Irańczycy potrzebowali zwycięstwa. Spotkanie z Tunezją rozpoczęli jednak z problemami, które udało im się opanować dopiero w kolejnych partiach. Awans do 1/8 finału mistrzostw świata wciąż jest więc możliwy.

Siatkarze reprezentacji Iranu przed rozpoczęciem turnieju byli faworytem grupy A. Losowanie wydawało się idealne do tego, by powalczyć na mistrzostwach świata o dobry wynik - z pierwszego koszyka, w którym znajdowały się najwyżej rozstawione drużyny. Irańczycy trafili na gospodarzy, czyli Filipiny.
Tyle że problemy drużyny z Azji rozpoczęły się jeszcze przed startem mistrzostw. Z kontuzją wypadł podstawowy atakujący Iranu Amin Esmaeilnezhad. To najwyraźniej mocno podcięło skrzydła jego zespołowi, bo pierwszy mecz na MŚ okazał się kompletną klapą. Iran ugrał zaledwie seta i niespodziewanie przegrał 1:3 z Egiptem.
Problemy Iranu już na starcie. Faworyci byli pod ścianą
W drugim meczu siatkarze z Iranu znów mierzyli się z przeciwnikiem z Afryki. Tym razem była nim Tunezja, która na otwarcie mistrzostw świata pewnie ograła 3:0 gospodarzy. Irańczycy nie mogli jednak pozwolić sobie na wpadkę, bo kolejna przegrana mogła oznaczać odpadnięcie z turnieju już po fazie grupowej.
Tymczasem pierwszy set należał do Tunezji. Siatkarze z Afryki uciekli na trzy, a potem nawet na cztery punkty, prowadząc 14:10. Z czasem Irańczycy zdołali ich jednak dogonić i doprowadzić do remisu. Niespodziewanie jednak to Tunezyjczycy, mniej doświadczeni od rywali, lepiej poradzili sobie ze stresem w końcówce partii, i wygrali 25:23. Pomogły im m.in. bloki, w których błyszczał środkowy Selim Mbareki.
Po przegranym secie siatkarze z Iranu zaczęli jednak opanowywać sytuację. Po wyrównanym początku potrafili odskoczyć rywalom, objąć prowadzenie 12:9. Lepiej funkcjonował irański blok, do tego doszła zagrywka. Asem serwisowym popisał się Hossein Poriya i przewaga wzrosła do pięciu punktów. Tunezyjczycy jeszcze odpowiedzieli, odrobili trzy "oczka", ale Iran się wybronił i wygrał 25:20.
Siatkówka. Iran wyratował się w meczu z Tunezją. Krok od awansu
Trzeci set to huśtawka emocji. Irańczycy zaczęli nieźle, prowadzili 9:7. Nieźle prezentował się przyjmujący Sharifi Morteza, który raził rywali z pola serwisowego. Ale Tunezyjczycy potrafili się podnieść, przejęli prowadzenie, i po stronie Irany zaczęły się nerwy. Co prawda Irańczycy objęli prowadzenie 21:18, ale szczelny blok dał Tunezyjczykom remis 22:22. Faworyci wytrzymali jednak presję w końcówce i to oni byli bliżej zwycięstwa w całym meczu.
A czwarty set rozpoczął się dla nich jak marzenie. W końcu Irańczycy potrafili potwierdzić swoją siatkarską jakość. Kluczem były świetne zagrywki Mortezy, po których objęli prowadzenie 6:1 - przyjmujący posłał aż trzy asy serwisowe. Irańczycy w końcu byli też skuteczni w ataku. W połowie seta ich przewaga zaczęła jednak topnieć, trener Roberto Piazza sięgnął po rezerwowych. Ostatecznie jego podopieczni byli w stanie opanować nerwy i pogrążyć Tunezję, wygrywając seta 25:16 i cały mecz 3:1.
Iran po wygranej oddala od siebie widmo odpadnięcia z mistrzostw świata już po fazie grupowej. Na koniec tego etapu rozgrywek czeka go jeszcze mecz z Filipinami, które wydają się outsiderem grupy A. Wcześniej, bo już we wtorek, gospodarze MŚ zagrają z Egiptem.












