Obie drużyny grały ze sobą wcześniej trzy razy w tym sezonie (dwukrotnie w lidze i raz w półfinale Pucharu Polski). Wszystkie spotkania wygrała Zaksa, tracąc w sumie jednego seta. Trener jastrzębian Lorenzo Bernardi zalecał swoim graczom zapomnienie o tych porażkach. I chyba mu się udało. Goście zagrali osłabieni brakiem kontuzjowanych środkowego Marcina Możdżonka (problem ze ścięgnem Achillesa) i rozgrywającego Pawła Zagumnego, narzekającego na ból pleców. Mimo tych kłopotów kędzierzynianie zdecydowanie lepiej zaczęli mecz. Prowadzili przez większość pierwszego seta (7:4, 18:14, 20:17). Kibice nie mogli narzekać na brak emocji - były widowiskowe akcje, bliki, obrony, asy serwisowe, sprawdzanie spornych sytuacji na zapisie wideo. Końcówka należała do gospodarzy, którzy wykorzystali trzecią piłkę setową. Trener Bernardi szybko poprosił o przerwę w drugiej partii, bo jego zespół znów wystartował słabo (4:6). Potem na parkiecie było mnóstwo walki, ale też sporo błędów. Żadnej ze stron nie udało się wypracować istotnej przewagi. Ponownie do zwycięstwa potrzebne było zdobycie więcej niż 25 punktów i znów skuteczniejsi byli jastrzębianie. Inaczej wyglądał początek trzeciego seta. Gospodarze dominowali i na pierwszą przerwę techniczną schodzili przy wyniku 8:1. Chwilę potem - nadal przy zagrywce Michała Łasko - przy stanie 9:1 szkoleniowiec Zaksy Daniel Castellani wykorzystał swój drugi czas. Niewiele to zmieniło. Losy seta i meczu były rozstrzygnięte. Półfinałowa rywalizacja w tej parze jest "rwana", bowiem kolejny mecz w Jastrzębiu rozegrany zostanie dopiero 23 marca z uwagi na wyjazd zespołu Zaksy do rosyjskiego Omska na turniej Final Four Ligi Mistrzów. Po meczu powiedzieli: Daniel Castellani (trener Zaksy): - Gratulacje dla gospodarzy. My nie zagraliśmy dobrego meczu. Mieliśmy dołek, trzeba o nim jak najszybciej zapomnieć i myśleć o kolejnych spotkaniach. Paweł Zagumny (kapitan Zaksy): - Nie wyjeżdżamy do domów w dobrych humorach. Przez dwa sety graliśmy bardzo dobrą siatkówkę, prowadziliśmy. W trzecim nasza gra się załamała. Teraz przed nami Finall Four Ligi Mistrzów i przygotowania do rewanżu. Lorenzo Bernardi (trener Jastrzębskiego Węgla): - Wygraliśmy dopiero jeden mecz. To jeszcze nic nie znaczy. Jakbyśmy wygrali seta. Musimy być ostrożni z entuzjazmem i skoncentrowani cały czas. Mamy kilka dni odpoczynku i przygotowujemy się do kolejnego, trudniejszego meczu. Zaksa to bardzo dobry zespół, dziś grał bez jednego z najlepszych graczy Pawła Zagumnego. Pamiętamy o tym. Michał Łasko (kapitan Jastrzębskiego Węgla): - Jesteśmy bardzo zadowoleni ze zwycięstwa i bardzo dobrej gry. Zaksie życzymy jak najlepszego wyniku w Lidze Mistrzów. Będziemy dzisiejszym rywalom kibicować. Potem znów staniemy się przeciwnikami. Piotr Girczys Pierwszy mecz półfinałowy: Jastrzębski Węgiel - Zaksa Kędzierzyn-Koźle 3:0 (27:25, 28:26, 25:15) Stan rywalizacji play off (do trzech zwycięstw) 1-0 dla Jastrzębskiego Węgla. Kolejny mecz 23 marca w Jastrzębiu. Jastrzębski Węgiel: Simon Tischer, Michał Łasko, Krzysztof Gierczyński, Russell Holmes, Michał Kubiak, Rob Bontje - Damian Wojtaszek (libero) - Mateusz Malinowski, Matteo Martino, Łukasz Polański, Tiago Violas. Zaksa: Grzegorz Pilarz, Antonin Rouzier, Jurij Gładyr, Łukasz Wiśniewski, Felipe Fonteles, Michał Ruciak - Piotr Gacek (libero) - Maciej Polański, Rogeiro Noguieira, Dominik Witczak, Serhij Kapelus.