Następca Lewandowskiego jest w Barcelonie. Hiszpanie w euforii, trudna przyszłość Polaka
Coraz lepsze humory panują w Barcelonie, a wszystko za sprawą wyników Dumy Katalonii w lidze hiszpańskiej. Po ostatniej kolejce La Liga podopieczni Hansiego Flicka na dłużej rozgościli się w fotelu lidera, a prawdziwy show dał Ferran Torres. I to w dużej mierze na nim skupiła się uwaga hiszpańskich mediów po starciu z Betisem. Dziennikarze wychwalają napastnika i wskazują, że to on będzie następcą Roberta Lewandowskiego.

Mimo paru gorszych meczów w wykonaniu Barcelony, kibice tego klubu mogą być zadowoleni z ostatniego okresu. "Duma Katalonii" skrzętnie wykorzystuje potknięcia największych rywali i po szesnastu kolejkach prowadzi w lidze hiszpańskiej z przewagą czterech punktów nad Realem Madryt. "Blaugrana" w fotelu lidera rozgościła się na dłużej po ostatniej serii gier. Przede wszystkim za sprawą zwycięstwa z Betisem.
Choć podopieczni Hansiego Flicka ponownie stracili bramkę jako pierwsi, znów potrafili odpowiedzieć z nawiązką. W 59. minucie rywalizacja wydała się wyjaśniona, bo Barcelona prowadziła wówczas 5:1. Ostatecznie skończyło się wynikiem 5:3, a bohaterem mistrzów Hiszpanii został Ferran Torres. Napastnik wybiegł w podstawowej jedenastce, zastępując Roberta Lewandowskiego i wykorzystał swoją szansę.
Torres na ustach dziennikarzy. Zły znak dla Roberta Lewandowskiego
Torres przeciwko Betisowi ustrzelił hattricka w niespełna pół godziny. Strzelanie zaczął w 11. minucie, a skończył w 40. Nie jest zatem niczym dziwnym, że to o nim hiszpańskie media rozpisują się najwięcej. "Mundo Deportivo" poświęciło Torresowi cały artykuł i zasugerowało, że następca Lewandowskiego jest już w Barcelonie i to właśnie Hiszpan powinien być podstawową "9", gdy reprezentanta Polski w "Blaugranie" już nie będzie.
"Torres pobił swój strzelecki rekord w FC Barcelona w La Liga i ma już na koncie 11 bramek i jest głównym kandydatem do gry na środku ataku w sezonie 2026/27, gdy Lewandowskiego w klubie już nie będzie" - czytamy w artykule. Dziennikarze podkreślają, że choć mamy dopiero połowę trwających rozgrywek, Torres już teraz pobił swoje dotychczasowe wyczyny strzeleckie w Barcelonie. Dotychczas najwięcej bramek w lidze hiszpańskiej zdobył w ubiegłym sezonie - dziesięć - a już teraz ma ich jedenaście.
W ocenie Torresa zauważono również, że zawodził w nielicznych momentach i jeśli dostaje szanse od Flicka, praktycznie ich nie marnuje. Co więcej, aktualne liczby napastnika są najlepsze od lat, bo i w Manchesterze City i Valencii nie popisywał się taką skutecznością. Lewandowskiego czeka więc trudny bój o wyjściową jedenastkę w Barcelonie i coraz więcej wskazuje na to, że być może klub nie będzie musiał wydawać milionów na następcę Polaka, bo ten w stolicy Katalonii już jest.















