Sensacja w Madrycie. Real rzucony na kolana. Dubler w roli bezwzględnego kata
Real Madryt uległ 0:2 Celcie Vigo w 15. kolejce La Liga. Bohaterem wieczoru okazał się wprowadzony z ławki Williot Swedberg. Najpierw w 54. minucie ekwilibrystycznym uderzeniem otworzył wynik spotkania, a w doliczonym czasie gry dobił giganta drugim ciosem. "Los Blancos" kończyli mecz w dziewiątkę po czerwonych kartkach dla nazbyt gorliwych defensorów. Pogoń za Barceloną okazała się wybitnie nieudana - strata do liderujących Katalończyków wynosi już cztery punkty.

To była powtórka z poprzedniej kolejki. Po sobotniej wygranej Barcelony (5:3 na obiekcie Betisu) jej przewaga nad drugim w tabeli Realem ponownie wzrosła do czterech punktów. Ekipa z Madrytu musiała gonić, tym razem goszcząc u siebie Celtę Vigo.
Wydawało się, że środowa wygrana "Królewskich" z Athletikiem Bilbao (3:0) zamyka dyskusję o rzekomym kryzysie. Wcześniejsze trzy mecze ligowe kończyły się remisami. Uznano, że limit potknięć w tym roku został definitywnie wyczerpany.
Real - Celta. Bezsilność giganta z Madrytu. Królem wieczoru Williot Swedberg
"Los Blancos" weszli w mecz nerwowo. Już w pierwszych minutach Thibaut Courtois wybiegł poza pole karne i tam powalił na murawę jednego z rywali. Gdyby arbiter nie odgwizdał w tej akcji ofsajdu, gospodarze mogli znaleźć się w poważnych tarapatach.
Zaraz po upływie pierwszego kwadransa dwukrotnie między słupkami sprawdzony został Ionut Radu. Tyleż skutecznie, co szczęśliwie interweniował po uderzeniach Ardy Gulera i Edera Militao.
Dla brazylijskiego stopera to były ostatnie minuty na murawie. Wkrótce potem doznał kontuzji i opuścił plac gry w asyście członków sztabu medycznego. Więcej o jego dramacie piszemy TUTAJ.
Real zyskał przewagę optyczną, ale nijak nie potrafił jej udokumentować. Celta nie schodziła na przerwę z bagażem przede wszystkim dzięki przytomności Radu. Rumun w dobrym stylu wybronił kąśliwe próby Gulera i Viniciusa Juniora.
A kiedy przed doskonałą okazją stanął Kylian Mbappe... spudłował potwornie z sześciu metrów. W odpowiedzi Courtois został postraszony przez Pablo Durana. Ale to wszystko było za mało, by otworzyć rezultat tego spotkania.
Na drugą odsłonę oba zespoły wyszły niemal w identycznym zestawieniu. Jednej zmiany dokonali tylko goście. Na boisku zameldował się Williot Swedberg.
I to właśnie on okazał się kluczowym graczem meczu. Na liście strzelców znalazł się po niespełna 10 minutach. Podanie ze skrzydła od Bryana Zaragozy zamienił na bramkę ekwilibrystycznym uderzeniem bez przyjęcia. Trafiona piętą piłka wpadła do siatki tuż przy słupku.
Kilka minut później dwie żółte kartki - akcja po akcji - zobaczył Fran Garcia. W tym momencie sytuacja madrytczyków była już więcej niż trudna. Celta zwietrzyła szansę na sprawienie sensacji.
Mimo gry w osłabieniu ekipa Xabiego Alonso ruszyła na rywala z furią. Gola wyrównującego była bliska dwukrotnie. Po lobie Mbappe piłka spadła jednak na górną siatkę, a Gonzalo Garcia trafił strzałem głową tylko w słupek.
W doliczonym czasie gry za drugą żółta kartkę z murawy wyleciał jeszcze Alvaro Carreras i gospodarze kończyli mecz w podwójnym osłabieniu. A Swedberg dobił faworyta drugim trafieniem, z łatwością dryblując Courtois w sytuacji sam na sam. Piłka skierowana do pustej bramki była ostatnim aktem egzekucji.
Tym sposobem pogoń Realu za Barceloną zakończyła się niepowodzeniem. W pięciu ostatnich potyczkach "Królewscy" stracili aż dziewięć punktów. Liderujących Katalończyków nie mają już na wyciągnięcie ręki.
To może być jeden z newralgicznych momentów tego sezonu.













