- Poczuł zagrożenie, tak myślę. Zobaczył jak skaczą nasi w prologu i wybuchł. Jest impulsywny, znamy go - tłumaczył w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" Adam Małysz. Pekin 2022: Afera wokół butów polskich skoczków Niezależnie od tego, jakie są powody ingerencji Horngachera, wywołała w naszym kraju ogromne emocje. Wielu kibiców miało mu to za złe, zdarzały się też głosy mówiące o tym, że polski sztab zbyt szybko skapitulował i nie powalczył dostatecznie o sprzęt dla skoczków. Kiedy i gdzie oglądać starty Polaków - Sprawdź teraz! Czytaj także: Znamy pierwsze wyniki igrzysk w PekinieSami skoczkowie przyznawali zresztą, że ten wyrok jest dla nich niesprawiedliwy i czują, że nie zostali potraktowani w odpowiedni sposób. Nie pojawiły się jednak bezpośrednie oskarżenia wobec kogokolwiek z polskiego sztabu. Na celowniku byli głównie decydenci z FIS-u, no i rzecz jasna Horngacher, którego jednak Małysz stara się usprawiedliwiać.- Horngacher gra w innym zespole, więc będzie robił swoje. Kiedy był u nas, robił zamęt w naszych sprawach, a więc to normalne. Każdy walczy o swoje, on też - mówił Małysz w rozmowie z "Przeglądem Sportowym"