Rozstawiona z numerem trzecim tenisistka z Krakowa w spotkaniu przeciwko Dominice Cibulkovej obroniła piłkę meczową, ostatecznie wygrywając w trzech setach. Z Niculescu, w trzeciej rundzie, Radwańskiej poszło zdecydowanie łatwiej. Pokonała Rumunkę 6:2, 6:1. "Grałam z nią zaledwie dwa tygodnie temu w Dausze, więc to też pomogło. Wiedziałam, czego się spodziewać. Oczywiście, ona jest trochę inną zawodniczką niż pozostałe. Niełatwo się z nią gra. To zawsze trudna rywalka" - mówiła Polka na konferencji prasowej. "Wiedziałam, że muszę być cierpliwa. Myślę, że to jest najważniejsza sprawa w tego typu meczach. I starać się prowadzić swoją grę. Ona potrafi być twarda. Jestem więc bardzo szczęśliwa, że wygrałam ten mecz w dwóch setach" - dodała. Mimo że Radwańska straciła w tym spotkaniu zaledwie trzy gemy, to trwało ono 87 minut. Oglądaliśmy długie wymiany, a nasza tenisistka kilka razy popisała się niesamowitymi zagraniami. "To wynika przede wszystkim z reakcji i rzeczy, które robię na korcie. Myślę, że też ze sposobu, w jaki gram" - mówiła Polka o swoich cudownych uderzeniach. "Mam kilka ulubionych. Na pewno dwa z meczu z Robertą Vinci w Dausze czy kilka z Singapuru (gdzie Agnieszka wygrała w tamtym roku mistrzostwa WTA - przyp. red.). Wszystko dzieje się tak szybko i zawsze mam kilka takich uderzeń w każdym turnieju, więc zapominam, co się wydarzyło w ostatnich miesiącach. Dlatego fajnie, że te zagrania pojawiają się w internecie, żebym mogła je zobaczyć" - dodała ze śmiechem. Radwańska trzy razy z rzędu zdobyła nagrody za "zagranie roku" (2013, 14, 15) i Szwajcarka Bencic uważa, że w tym roku też wygra. "Dlaczego nie dacie już teraz tej nagrody Agnieszce Radwańskiej" - napisała na portalu społecznościowym. Rywalką Polki w czwartej rundzie (wtorek) będzie Serbka Jelena Janković.