Partner merytoryczny: Eleven Sports

Liverpool - Crystal Palace 1-3. Smutne pożegnanie Gerrarda

Lubię to
Lubię to
0
Super
0
Hahaha
0
Szok
0
Smutny
0
Zły
0
Udostępnij

To nie było udane pożegnanie Stevena Gerrarda z Anfield Road. Liverpool przegrał z Crystal Palace 1-3, a wieloletni kapitan "The Reds" zagrał przeciętny mecz.

Steven Gerrard w otoczeniu swoich córek przed meczem z Crystal Palace
Steven Gerrard w otoczeniu swoich córek przed meczem z Crystal Palace/AFP

Dla legendy Liverpoolu - Stevena Gerrarda - sobotni mecz z Crystal Palace był zupełnie wyjątkowy. Filar "The Reds" ogłosił w styczniu, że po zakończeniu bieżącego sezonu odejdzie z klubu i spotkanie z Palace było dla niego ostatnim w barwach Liverpoolu przed własną publicznością.

Mecz rozpoczął się spokojnie, a piłkarze obu zespołów sprawiali wrażenie, jakby nie do końca mieli ochotę na ostrą walkę o punkty w sobotnie popołudnie. Dopiero w 26. minucie po błędzie obrońców Crystal Palace na bramkę gości ruszył szybki jak wiatr Adam Lallana. Piłkarz Liverpoolu znalazł się sam przed Wayne’m Hennesseyem i silnym strzałem pokonał bramkarza Palace.

Po bramce Lallany spotkanie nabrało rumieńców. Do pracy wzięli się przede wszystkim goście, którzy kilka razy poważnie zagrozili bramce Simona Mignoleta. Wreszcie, tuż przed przerwą, z rzutu wolnego doskonale uderzył Jason Puncheon i do szatni piłkarze obu drużyn schodzili przy remisie 1-1.

W 60. minucie po raz kolejny cios wyprowadzili goście. Prawą stroną urwał się Yannick Bolasie i wstrzelił piłkę przed bramkę Mignoleta. Akcję skutecznie zamknął Wilfried Zaha, który z bliska wpakował piłkę do siatki.

Dobra okazja do wyrównania nadarzyła się Liverpoolowi dwanaście minut później. Emre Can sprytnie podawał do Rickiego Lamberta, ale w akcję tej dwójki wmieszał się Martin Kelly, który zażegnał niebezpieczeństwo.

Liverpool walczył o remis, a tymczasem w samej końcówce meczu jeszcze jedną groźną akcję wyprowadziło Crystal Palace. Skończyło się na tym, że Lucas Leiva sfaulował w polu karnym Zahę i goście dostali rzut karny. Strzał Glenna Murraya z jedenastu metrów obronił co prawda Mignolet, ale wobec dobitki napastnika Palace był bezradny.

Po meczu odbyła się wzruszająca uroczystość pożegnania Stevena Gerrarda. Kapitan Liverpoolu rozegrał w sumie 709 meczów w koszulce "The Reds" i z pewnością przez lata zyskał status ikony klubu, jak i całej Premier League.

INTERIA.PL

Lubię to
Lubię to
0
Super
0
Hahaha
0
Szok
0
Smutny
0
Zły
0
Udostępnij
Masz sugestie, uwagi albo widzisz na stronie błąd?Napisz do nas
Dołącz do nas na:
instagram
  • Polecane
  • Dziś w Interii
  • Rekomendacje