To był jeden z ostatnich projektów Franciszka Smudy. Teraz udało się go dokończyć
Franciszek Smuda zmarł w sierpniu tego roku, po długiej walce z chorobą. Jeszcze w trakcie leczenia selekcjoner reprezentacji Polski postanowił pomóc także innym pacjentom, ale dopiero po śmierci rozpoczęty przed niego projekt udało się dokończyć.
Franciszek Smuda przez całe życie był osobą bardzo energiczną. Nie lubił siedzieć bezczynnie, wokół niego zawsze musiało się coś dziać. Jeszcze niedługo przed śmiercią liczył, że gdy stanie na nogi, to wróci na ławkę trenerską.
Trener chorował na białaczkę. Od swojego brata otrzymał przeszczep szpiku i cały czas walczył o powrót do zdrowia. To wtedy uznał, że pacjentom przydałby się poradnik dotyczący ćwiczeń, jakie mogą i powinni wykonywać.
- Razem z panem Franciszkiem Smudą chcieliśmy rozruszać pacjentów onkologicznych. Z własnego doświadczenia wiemy, jak ważna i potrzebna jest systematyczna aktywność fizyczna - podkreśla Urszula Smok, prezes Fundacji "Podaruj Życie".
Franciszkowi bardzo zależało na tym projekcie, bardzo cieszył się z tej inicjatywy. Chciał pomagać innym pacjentom i wiem, że chciałby, aby to, co zostało rozpoczęte, było kontynuowane przez kolejne pokolenia
~ zaznacza Małgorzata Drewniak-Smuda, żona Franciszka Smudy.
Smuda zmarł 18 sierpnia, ale szybko zapadła decyzja, że poradnik musi się ukazać.
- To co zaczęłam z panem Franciszkiem, kontynuuję teraz z jego przyjaciółmi. OnkoSport to wschodząca gwiazda w dziedzinie onkologii - mówiła podczas listopadowej prezentacji Urszula Smok.
Projekt pomagał dokończyć Przemysław Pączko - przyjaciel, a także jeden ze współpracowników Smudy m.in. z czasów pracy w Wiśle Kraków.
- Trener Smuda był bardzo pracowity, skoncentrowany na celu i nigdy nie odpuszczał. Miał jeszcze wiele planów do zrealizowania. Kiedy spotkałem panią Urszulę Smok wiedziałem, że to będzie misja, którą trzeba będzie wykonać dla trenera oraz wszystkich tych, którym tak bardzo chciał udzielić pomocy, motywacji, impulsu do działania w postaci tego poradnika ćwiczeń. Myślę, że to początek drogi do tego, żeby tę perspektywę rozszerzyć - zaznacza Pączko.
PJ