Arsenal w poprzednim sezonie Premier League prawdopodobnie osiągnął wynik nieco ponad stan. Zespół prowadzony przez Mikela Artetę zajął bowiem drugie miejsce w końcowej klasyfikacji, a przez długi czas wydawało się wręcz, że "Kanonierzy" sięgną po mistrzostwo Anglii. Na ostatniej prostej drużynę Hiszpana zatrzymały jednak kontuzje, w których skutek grać musiał między innymi Jakub Kiwior. Wielkie zaskoczenie w Barcelonie. "Lewy" sam podjął decyzję, nie czekał na termin Niemniej jednak drugie miejsce w klubie uznawano za spory sukces, bo pozwoliło to wrócić do rozgrywek Ligi Mistrzów. Na finiszu Arsenalowi zabrakło nieco głębi składu i być może jakości. W związku z tym pion sportowy klubu latem postarał się o to, aby te braki uzupełnić. Do zespołu Mikela Artety dokooptowano Kaia Havertza i Declana Rice'a, którzy stanowią bardzo ważne elementy zespołu prowadzonego przez hiszpańskiego trenera. Trudny wieczór Arsenalu przed własnymi fanami. Ważne wejście Jakuba Modera Szczególnie angielski pomocnik ma wyjątkowe znaczenie dla zespołu. Niewątpliwie jest jednym z jego liderów i nie ma wątpliwości także, że dla Rice'a mecz 19. kolejki musiał być wyjątkowy. Mierzył się bowiem z West Hamem United, z którego przeszedł do "Kanonierów". Zespół "Młotów" w tym sezonie spisuje się nadspodziewanie dobrze i jasne było, że dla Arsenalu to spotkanie przed własnymi fanami, na pewno nie będzie należało do łatwych. Pierwsza połowa pamiętana będzie głównie z dwóch rzeczy i obie nie są dobre dla Arsenalu. W 13. minucie fatalnie zachowała się defensywa "Kanonierów", która pozwoliła rywalom na znalezienie dogodnej sytuacji do strzału z bliska. Piłkę w siatce umieścił Soucek, ale pytanie brzmi, czy wcześniej futbolówka nie opuściła boiska. Sędzia nie dostał ujęcia, które jednoznacznie stwierdzałoby taki fakt, więc gola uznał, ale można być pewnym, że temat będzie żył w angielskich mediach. Legia Warszawa może stracić swoją gwiazdę. Dwie oferty na stole Po tym golu Arsenal schodził na przerwę, przegrywając 0:1. W drugą część spotkania również to goście weszli lepiej. Gospodarze starali się atakować i szukać swoich szans, ale nie było konkretów. Te znalazły się po stronie "Młotów". W 55 minucie spotkania z rzutu rożnego dośrodkował James Ward-Prowse, a piłka spadła idealnie na głowę Mavropanosa, który jeszcze niedawno reprezentował barwy Arsenalu. Grek uderzył precyzyjnie, w samo okienko bramki, a bramkarz nie miał żadnych szans i zamknął rezultat. Taki wynik oznacza, że Arsenal na półmetku sezonu plasować się będzie na drugim miejscu w tabeli ze stratą ledwie dwóch punktów do liderującego Liverpoolu. W grze o mistrzostwo obecnie są właściwie cztery drużyny. Właściwie równolegle swoje spotkanie rozgrywały także Brighton z Tottenhamem. W pierwszym składzie "Mew" zabrakło oczywiście Jakuba Modera, ale Polak odegrał bardzo istotną rolę w tym pojedynku. Nasz rekonwalescent pojawił się na murawie w 69 minucie przy wyniku 3:0 i zaraz potem wykonał kluczowe podanie, po którym faulowany w polu karnym był Evan Ferguson. "Jedenastkę" wykorzystał Joao Pedro, więc można powiedzieć, że w pewnym sensie Moder zanotował wirtualną asystę. Spotkanie zakończyło się bowiem wynikiem 4:2, karny dał więc mnóstwo spokoju.