Jeszcze w poniedziałek na Śląsku kadrowicze trenowali przemoknięci i brodzili w kałużach, a we wtorek Kielce powitały ich słoneczną, prawdziwie wiosenną pogodą. Gospodarze hotelu "Leśny Dwór", gdzie będą mieszkać polscy piłkarze, przygotowali dla całej ekipy 29 pokoi, a selekcjoner Leo Beenhakker mógł liczyć nawet na apartament. Tuż po przyjeździe cała drużyna udała się na obiad. Polska reprezentacja gości w Kielcach po raz drugi. Poprzednio, niemal dokładnie dwa lata temu, wygrała z Armenią w eliminacjach ME-2008 1:0, po golu nieobecnego teraz w kadrze Macieja Żurawskiego. Po dwóch latach przerwy wrócił do Kielc również bramkarz Łukasz Załuska. Wówczas nie miał miejsca w składzie miejscowej Korony, a obecnie jest chwalony za występy w szkockim Dundee Utd. i w lecie trafi do Celtiku Glasgow. "Rzeczywiście trochę się pozmieniało w moim życiu" - przyznał Załuska, który pod nieobecność Artura Boruca rywalizuje z Łukaszem Fabiańskim o miejsce w podstawowej jedenastce. "Trener jeszcze nie ogłosił, który z nas zagra w środę. Obaj jesteśmy gotowi podjąć wyzwanie, choć najważniejszy, by reprezentacja wygrała i choć w części zatarła złe wrażenie po porażce z Irlandią Północną" - dodał Załuska. Mimo przegranej w Belfaście i napiętej atmosfery wokół reprezentacji, w Kielcach powitała ją kilkunastoosobowa grupa kibiców i łowców autografów. Dostępu do piłkarzy strzegli jednak ochroniarze. Do Kielc dotarła już również ekipa San Marino, która przed południem wylądowała w podkrakowskich Balicach. Goście na swoją bazę wybrali nie położony na uboczu ośrodek, jak Polacy, ale hotel w centrum miasta. Wieczorem zapoznają się z murawą kieleckiego stadionu. Mecz Polska - San Marino rozpocznie się w środę o godz. 20.30.