Ostatnie mecze z pewnością nie świadczą dobrze o Michale Probierze jako selekcjonerze. Cezary Kulesza unikał jednak jednoznacznych deklaracji na temat przyszłości trenera. Niespodziewanie uderzył za to... w piłkarzy. Listopad nie należał do reprezentacji Polski. Bolesny spadek Jeszcze przed listopadowym zgrupowaniem reprezentacji Polski pojawiało się względem niej mnóstwo wątpliwości. Ostatnie mecze tylko pogłębiły problem. Chociaż biało-czerwoni rozegrali udaną pierwszą połowę przeciwko Portugalczykom, po zmianie stron dali się zupełnie zdominować. Ostatecznie przegrali 1:5. Mimo tego biało-czerwoni wciąż mieli szansę na relatywnie pozytywne zakończenie roku. Trzeba było ugrać co najmniej punkt przeciwko Szkocji. Ta sztuka jednak również się nie udała. Andy Robertson strzelił gola w 93. minucie i ustalił wynik na 2:1 dla Wyspiarzy. Ta klęska oznaczała dla podopiecznych Probierza pierwszy w historii spadek z najwyższej dywizji Ligi Narodów. Trudno się zatem dziwić, że pojawiły się wówczas apele o zwolnienie obecnego selekcjonera. Cezary Kulesza unikał jednoznacznej odpowiedzi "na gorąco", ale wydaje się, że prezes PZPN-u skłania się ku daniu Probierzowi kolejnej szansy. Kulesza broni Probierza We wtorek Kulesza był gościem programu zorganizowanego przez redakcję Meczyki.pl. Temat przewodni rozmowy mógł być tylko jeden - przyszłość Michała Probierza. "Trzeba zwrócić uwagę na jedną rzecz. Mamy takich piłkarzy, jakich mamy. Nie grają w topowych klubach. Selekcjoner nie ma takiego wyboru, że na jedną pozycję ma 5-6 piłkarzy i może sobie wybrać. Widzieliśmy, jaki był problem ze środkowym obrońcą, gdzie Probierz dodatkowo powołał piłkarza, który ostatnio 17 minut rozegrał. Jedynie zostaje potem z ligi polskiej [Jakub - przyp. red.] Czerwiński z Piasta Gliwice i z Górnika Zabrze [Rafał - przyp. red.] Janicki. Nie mamy piłkarzy, którzy grają w topowych klubach. A jeśli są w topowych klubach, to też tych 90 minut nie grają" - odrzekł niespodziewanie prezes PZPN, biorąc selekcjonera w obronę. Później unikał jednak zdecydowanych deklaracji na temat jego przyszłości. Między słowami można było wywnioskować, że choć PZPN nie jest w pełni zadowolony z pracy obecnego selekcjonera, federacji brakuje czasu, by znaleźć kogoś odpowiedniego. Przecież już niebawem biało-czerwoni rozpoczną zmagania w rozgrywkach znacznie ważniejszych, niż Liga Narodów. 13 grudnia poznają swoich przeciwników w eliminacjach do mistrzostw świata.