Polska wypadła z elity, co dalej z Probierzem? "Miałbym jednego kandydata"
Reprezentacja Polski przegrała w poniedziałek ze Szkocją 1-2 na PGE Narodowym w Warszawie, co oznacza spadek do dywizji B Ligi Narodów. Selekcjoner Michał Probierz zapowiedział, że nie poda się do dymisji, ale w przestrzeni publicznej padają nazwiska ewentualnych następców. "Trzymam kciuki, żeby trener został, ale jeżeli nie zostanie, to miałbym jednego kandydata" - powiedział Roman Kosecki, były reprezentant "Biało-Czerwonych", dla Meczyków.pl.
Polakom do utrzymania się w najwyższej dywizji wystarczał remis ze Szkotami, ale mecz zaczęli fatalnie. Już w trzeciej minucie stracili gola po płaskim strzale z kilkunastu metrów Johna McGinna.
"Biało-Czerwoni" wyrównali w 59. Po zamieszaniu podbramkowym piłka trafiła do Kamila Piątkowskiego, a obrońca Red Bull Salzburg popisał się efektownym, mocnym strzałem zza linii pola karnego w tzw. okienko.
Tempo meczu spadło i wydawało się, że podopieczni trenera Probierza kontrolują sytuację. Tak było do trzeciej doliczonej przez sędziego minuty. Wówczas Łukasza Skorupskiego strzałem głową pokonał Andrew Robertson.
Polska - Szkocja. Roman Kosecki zawiedziony grą reprezentacji
Ten wynik oznaczał, że Szkocja zajęła trzecie miejsce, dające prawy gry w marcowym barażu, a Polska spadła bezpośrednio do niższej dywizji.
"Zawiodła mnie cała gra reprezentacji szczególnie w grze defensywnej. Są momenty, że zrywami potrafimy stworzyć dobre sytuacje. Było tak z Chorwacją, Portugalią czy wczoraj ze Szkocją, ale nie da się wygrywać, jak będziemy tak bronili jak ostatnio" - przyznał Kosecki dla Meczyków.pl
A potem jeszcze rozwinął swoją myśl.
"Tu zdecydowanie coś nie gra. Nie mówmy tutaj tylko o obrońcach, ale o całej drużynie. Regularnie ktoś nie nadąża, nie wraca, brakuje doskoku, szybkości reakcji. Konsekwencją tego było to, że Szkoci tworzyli przewagę w pobliżu naszego pola karnego i momentami czuli się zbyt pewnie. Nie może być tak, że rywal biegnie sobie kawał drogi z piłką, a nasi piłkarze stoją na wyprostowanych nogach" - powiedział.
Po poniedziałkowym spotkaniu na piłkarzy i selekcjonera spadła fala krytyki.
"Gdy grałem w piłkę, też nie raz dostawałem po d... i byłem krytykowany w różnych momentach. Tu się nie ma co obrażać, tylko pora zacisnąć zęby, głośno zaśpiewać hymn, wywalić 'cojones' i grać w piłkę. To nie są szachy, 'Top Model' czy inne takie rzeczy. Należy wyjść i grać. W futbolu czasem trzeba nabić sobie siniaka, a mam wrażenie, że niekiedy u niektórych widać większą dbałość o swój wizerunek niż o grę" - mówił Kosecki.
Polska - Szkocja. Kto ewentualnie za Michała Probierza?
Według byłego reprezentanta problemem kadry jest fakt, że jest ona niestabilna.
"Na koniec Ligi Narodów nadal zastanawiamy się, jaka jest wyjściowa jedenastka. Michał powiedział wczoraj, że wie, czego oczekuje. Że się wszystko krystalizuje. Że przeszukujemy. I oby ta kadra była na eliminacje mundialu i obyśmy tę drogę obrali" - stwierdził.
Wiemy, że z funkcji selekcjonera nie zamierza rezygnować Probierz.
"Mam pomysł na tę drużynę. Uprzedzając pytania, nie zamierzam składać dymisji. Uważam, że idziemy w dobrym kierunku. W naszej reprezentacji zachodzi zmiana pokoleniowa. Ona będzie bolesna, ale trzeba cierpliwości" - powiedział trener reprezentacji Polski po meczu ze Szkocją.
A czy Kosecki, będąc na miejscu Cezarego Kuleszy, prezesa, PZPN-u, zostawiłby Probierza, czy jednak dokonał zmiany?
"Trzymam kciuki, żeby trener został, ale jeżeli nie zostanie, to miałbym jednego kandydata. Zresztą gdy Michał był wybierany, to w gronie moich faworytów wymieniałem jego i Jana Urbana, więc jeśli miałoby dojść do zmiany, to na Janka" - odparł były napastnik, który grał nie tylko w polskiej lidze, ale i w Ligue 1 czy La Liga.