10 stycznia na gali w Zurychu "Złotą Piłkę" odbierze Andres Iniesta - tak wynika z przecieku opublikowanego kilka tygodni temu przez "La Gazzetta dello Sport". Dla Włochów skandal zaczął się już wtedy, gdy wśród 23 nominowanych pominięto Diego Milito - napastnik Interu zdobył dwie bramki w ostatnim finale Champions League. W szoku byli zresztą ludzie w wielu innych krajach - trener Manchesteru United Alex Ferguson typował Milito jako faworyta całego plebiscytu. Pominięty Holender będący w życiowej formie Kolejnym wielkim zaskoczeniem była informacja, że w trójce finalistów zabrakło miejsca dla Wesley'a Sneijdera mającego za sobą wicemistrzostwo świata w RPA i potrójną koronę z Interem. Wiosną i latem Holender osiągnął życiową formę - wciąż może spointować rok tytułem klubowego mistrza świata. Jeśli jednak dla głosujących dziennikarzy oraz kapitanów i selekcjonerów reprezentacji najbardziej liczył się mundial w RPA, dlaczego zapomnieli Diego Forlana wybranego na gracza nr 1 afrykańskich mistrzostw? Gala w Zurychu zapowiada się emocjonująco. Po raz pierwszy plebiscyt jest wspólnym dziełem "France Football" i FIFA - do poprzedniego roku przyznawały one swoje nagrody oddzielnie. Może zaiskrzyć już na scenie, bo nominowany w kategorii trenera roku Jose Mourinho zdecydowanie krytykował kandydaturę Iniesty. Wiosną pomocnik Barcelony leczył cztery kontuzje, w całym poprzednim sezonie zdobył jedną bramkę w Primera Division, do najwyższych zaszczytów wyniosły go mistrzostwa świata, a dokładnie gol rozstrzygający finał z Holandią. Wspominając kłopoty ze zdrowiem Iniesta powiedział nawet w jednym z wywiadów, że ma za sobą najgorszy sezon w życiu - paradoks polega na tym, że prawdopodobnie zakończy go z tytułem najlepszego piłkarza na świecie. Mourinho i Ferguson: Nagroda dla Iniesty to absurd! Zdaniem Mourinho i Fergusona będzie to absurd. W samej Hiszpanii wielu ludzi uważa, że na tytuł gracza roku zdecydowanie bardziej zasłużył Xavi Hernandez. Mózg Barcelony utrzymuje się na niewiarygodnym poziomie od czterech lat, w 2008 roku UEFA uznała go za najlepszego piłkarza finałów mistrzostw Europy. Xavi rządzi Barceloną i reprezentacją Hiszpanii, ale jego przeciwnicy podkreślają, że nagroda przyznawana jest za ostatnie 12 miesięcy, a nie za całokształt twórczości. "Przykro mi Xavi, ale to gol Iniesty uczynił nas wielkimi" - napisał w komentarzu dziennikarz "Marki". Mimo powszechnej miłości do Iniesty, większość hiszpańskich mediów uważa jednak, że nagrodę powinien zdobyć Xavi. Sam Andres stwierdza, że z łatwością się z tym pogodzi i, że oddałby głos na przyjaciela. Na krytyczne słowa Mourinho odpowiedział jednak ironicznie: "Na szczęście to nie on przyznaje tę nagrodę". Nagroda dla Hiszpania a nie Katalończyka Istnieje oczywiście kilka teorii spiskowych. Pierwsza mówi o tym, że ci, którzy popierają Iniestę chcą, by nagrodę otrzymał Hiszpan, a nie Katalończyk. Druga dotyczy sponsorów - Xavi Hernandez ma umowę z Adidasem, Andres Iniesta z Nike, więc rywalizacja o prestiżową nagrodę jest ponoć wojną koncernów. Jak wiadomo szef FIFA Joseph Blatter i jego świta kochają futbol, ale jeszcze bardziej pieniądze. Tak czy siak gorąco wygląda plebiscyt, który w ostatnich latach nie wywoływał większych kontrowersji: w 2006 roku wybór mistrza świata Fabio Cannavaro był dość oczywisty, tak jak trzech jego następców: Kaki, Cristiano Ronaldo, Leo Messiego - gwiazd kolejnych edycji Champions League. 12 miesięcy temu Argentyńczyk wygrał "Złotą Piłkę 2009" z największą przewagą w historii plebiscytu. Tym razem Messi znalazł się w finale, i choć tak Xavi, jak Iniesta, a nawet trener Barcelony Pep Guardiola zgadzają się co do tego, że jest najlepszym piłkarzem na świecie, jego szanse na obronę trofeum FIFA i "France Football" stoją najniżej. Powód jest oczywisty - Argentyna przepadła w ćwierćfinale MŚ przegrywając 0-4 z Niemcami. Czy 10 stycznia 2011 roku przeciek z największej sportowej gazety we Włoszech się potwierdzi? Wydaje się to prawdopodobne skoro dziennikarze "La Gazzetta dello Sport" znali trójkę finalistów zanim 6 grudnia oficjalnie podano ją do wiadomości. Iniesta to piłkarz genialny, ale zdaniem wielu ludzi jego wybór pokaże plebiscyt w krzywym zwierciadle. PS. W finałowej trójce na trenera roku 2010 znaleźli się: Vicente del Bosque (Hiszpania), Jose Mourinho (Inter/Real) i Pep Guardiola (Barcelona). Dyskutuj na blogu Dariusza Wołowskiego