Wygląda na to, że Wojciech Szczęsny na tym etapie sezonu wygrał rywalizację z Inakim Peną o miejsce między słupkami. W tym roku trener Hansi Flick stawia na Polaka regularnie. Z nim w bramce - w sześciu próbach - "Duma Katalonii" nie poniosła jeszcze porażki. A przecież rutynowany bramkarz ledwie kilka miesięcy temu był już na piłkarskiej emeryturze. Dlaczego zdecydował się wrócić do wielkiego futbolu? - Odszedłem na emeryturę, ponieważ nie dostrzegałem opcji, którą mógłbym się ekscytować. Czułem jednak, że oferta Barcelony to zbyt ekscytująca okazja, aby ją odrzucić - odpowiedział w rozmowie z "La Gazzeta dello Sport". Gromy sypią się na Szczęsnego po meczu Ligi Mistrzów. Wytykają mu kolejny błąd Szczęsny wystawił laurkę Yamalowi. Hiszpanie zachwyceni wyznaniem Polaka 34-letni golkiper pokusił się następnie o porównanie specyfiki gry w La Liga i Serie A. - Na poziomie taktycznym Włochy są trochę do przodu, ale na poziomie technicznym Hiszpania jest znacznie bardziej zaawansowana - ocenił. - Tutaj pada więcej bramek, nie ma takiej dyscypliny taktycznej. Komunikacja na boisku jest skomplikowana, ponieważ obrońcy zwykle grają wysoko. Kulminacją była jednak wypowiedź Szczęsnego dotycząca jednego z jego młodszych partnerów klubowych. Ma ich w szatni wielu, ale wskazał na Lamine Yamala. Te słowa robią w hiszpańskich mediach prawdziwą furorę. - Lamine Yamal to największy talent pod względem wyszkolenia technicznego, jaki w życiu spotkałem. Nie widziałem nigdy, żeby ktokolwiek wyczyniał coś takiego, co on robi na treningach - oznajmił bramkarz "Blaugrany". W zeszłym roku Yamal został wybrany najlepszym młodym zawodnikiem finałów Euro 2024, do których przystępował jako 16-latek. W bieżącym sezonie rozegrał na niwie klubowej 28 spotkań, zdobył 10 bramek i zaliczył 12 asyst. Jest jednym z filarów Barcelony, tworząc zabójczą formację ataku z Raphinhą i Robertem Lewandowskim.