22-latek trafił do górnośląskiego klubu w styczniu. Przebywający od lat za granicą zawodnik dostał swoją szansę w Górniku i trzeba przyznać, że ją wykorzystuje. Dobrze zaaklimatyzował się w drużynie prowadzonej przez Marcina Brosza, gdzie od początku tegorocznych rozgrywek wystąpił we wszystkich ligowych spotkaniach od pierwszej do ostatniej minuty. Jest mocnym punktem zespołu, który walczy o europejskie puchary. Jeśli w niedzielę jedenastka z Zabrza pokona u siebie Wisłę Kraków, a punkty w Białymstoku w starciu z walcząca o mistrzostwo Polski Jagiellonią straci Wisła z Płocka, to Górnik, po prawie ćwierć wieku ponownie zagra w kontynentalnych rozgrywkach. Najprawdopodobniej jednak już bez Bochniewicza, który do klubu z Górnego Śląska wypożyczony jest z włoskiego Udinese.- Wszystko rozstrzygnie się po sezonie, tak, że trzeba będzie zaczekać. To też nie jest tak, że piłkarze wszystko wiedzą. Są mądrzejsze głowy od decydowania i między nimi toczą się tam pewnie jakieś rozmowy, a jak już dojdzie do konkretu, to wtedy ja jako zawodnik jestem brany pod uwagę - tłumaczy Bochniewicz.Zawodnik śledzi na bieżąco to, co dzieje się we włoskiem klubie. - Za trenera Oddo grali trójką obrońcą. Ma tam kto grać, bo są choćby Brazylijczycy Danilo czy Samir. Teraz przyszedł nowy trener i nie wiadomo, jak będą dalej grać. Wszystko się zmienia i wiele będzie tutaj zależało od ruchów transferowych. Wtedy się wszystko okaże. Co do mnie to chcę grać regularnie. Tutaj w Zabrzu mam to zapewnione, więc jestem bardzo zadowolony i będę chciał to kontynuować. Dla mniej najważniejsze to grać. Jeśli zostanie postanowione, że miałbym zostać w Górniku, że byłaby kontynuacja gry, to byłbym bardzo zadowolony - zaznacza wysoki środkowy obrońca.zich