Ekstraklasa: Śląsk Wrocław - Cracovia 0-3
To największa sensacja 9. kolejki T-Mobile Ekstraklasy. Przekreślana przez większość ekspertów Cracovia pokonała we Wrocławiu Śląska 3-0 po dwóch golach Saidiego Ntibazonkizy i jednym Marcina Budzińskiego. Od 6. minuty gospodarze grali w dziesiątkę.
Saidi Ntibazonkiza zdobył dwa gole po raz pierwszy od listopada 2010 r. (w przegranym 2-4 meczu z Jagiellonią), ale mógł ich mieć na koncie nawet pięć!
Śląsk sam nawarzył sobie piwa przez gapiostwo na początku meczu. Podopieczni Stanislawa Levego wyszli na boisku nieskoncentrowani. W pięć minut mogli stracić trzy gole, ale skończyło się tylko na utracie bramkarza Rafała Gikiewicza.
Cracovia powinna prowadzić już w 10. sekundzie, gdy po dobrym zagraniu Marcina Budzińskiego Saidi Ntibazonkiza znalazł się w sytuacji sam na sam z Rafałem Gikiewiczem, ale przegrał tę rywalizację.
W 5. minucie sam na bramkę Gikiewicza pędził Dawid Nowak po znakomitym podaniu Krzysztofa Danielewicza. Napastnik "Pasów" chciał uderzyć obok wybiegającego przed pole karne bramkarza, ten jednak zatrzymał piłkę ręką i słusznie wyleciał z boiska. Po tej sytuacji strasznie wściekł się na sędziego trener Śląska Stanislav Levy. Był chyba przekonany, że Nowak był na spalonym.
- Pierwsza połowa była słaba w naszym wykonaniu. Tak jakbyśmy się przestraszyli gry w przewadze - kręcił głową trener gości Wojciech Stawowy.
Rezerwowy bramkarz gospodarzy Marian Kelemen opóźniał jak mógł moment wejścia na boisko i zameldował się na nim dopiero po czterech minutach od czerwonej kartki, zmieniając Sebino Plaku. Kilka sekund później musiał się wykazać, broniąc strzał z bliska Nowaka.
W 23. minucie, mimo gry w osłabieniu, bliscy wyjścia na prowadzenie byli wrocławianie. Sebastian Mila wrzucił piłkę w pole karne Cracovii, a Marco Paixao znakomicie uderzył głową. Krzysztof Pilarz popisał się jednak kapitalną interwencją.
Za moment Pilarza uratowała poprzeczka po główce Tomasza Hołoty. Tym razem z lewej strony podawał Dudu Paraiba. W odpowiedzi minimalnie niecelnie główkował Sebastian Steblecki, po dośrodkowaniu Adama Marciniaka.
W 38. minucie wyśmienitą okazję dla gospodarzy zmarnował Dalibor Stevanović, z trzech metrów główkując wprost w ręce Pilarza. Obserwatorzy tego meczu zastanawiali się, kto tu gra w liczebnej przewadze.
Tuż przed przerwą Budziński strzelał z 16 metrów, ale piłka przeleciała tuż obok bramki Kelemena. Niemal równo z końcowym gwizdkiem sędziego w pierwszej połowie, Ntibazonkiza przegrał kolejny pojedynek z Kelemenem.
Cztery minuty po przerwie goście objęli prowadzenie. Ntibazonkiza zaczął akcję, Nowak wpadł z piłką w pole karne, jego strzał został zablokowany, ale futbolówka - odbita przez Przemysława Kaźmierczaka - trafiła pod nogi Saidiego, który skierował ją do bramki obok bezradnego Kelemena.
Saidi powinien podwyższyć na 0-2 w 72. min, znowu po świetnej akcji Nowaka, ale tym razem nie trafił na bramkę z 10 m. Za moment jeszcze bardziej zakotłowało pod bramką gospodarzy - oskrzydlającej akcji Stebleckiego nie wykorzystał Nowak, który oddawał strzał leżąc na murawie tuż przed bramką i trafił w słupek!
W 80. min Danielewicz zmarnował kontrę czterech na dwóch - jego lekkie uderzenie po ziemi nie mogło zrobić krzywdy juniorowi, a co dopiero Kelemenowi.
Na ostatnie minuty trener Levy zagrał va'banque - zdjął prawego obrońcę Tadeusza Sochę, by postawić na ofensywnego pomocnika Sylwestra Patejuka. To posunięcie się natychmiast zemściło. Prostopadłe podanie Nowaka otworzyło drogę do bramki Saidiemu właśnie na stronie, której dotychczas pilnował Socha. Buryndyjczyk w sytuacji sam na sam kopnął po ziemi obok bramkarza i kibice "Pasów" znowu mieli powody do radości!
0-3 mogło być w 90. min, ale Boljević zmarnował idealną pozycję po podaniu Danielewicza, gdy nie potrafił pokonać Kelemena z 14 m. Jak wykorzystywać takie okazje pokazał za moment Marcin Budziński, który nie zmarnował asysty Danielewicza i strzałem w lewy róg pokonał słowackiego bramkarza.
Cracovia rozbiła Śląska 3-0. Galeria
Po meczu powiedzieli:
Wojciech Stawowy (trener Cracovii Kraków): "Mecz w naszym wykonaniu miał dwa oblicza. Rozpoczęliśmy dobrze i szybko wypracowaliśmy sobie dwie dogodne sytuacje. Po jednej bramkarz Śląska dostał czerwoną kartkę. Od tego momentu łatwiej nam się grało. Ale ta sytuacja, po której dostał kartkę była wypracowana, nikt nam tego nie podarował. Z jednym zawodnikiem więcej gra się łatwiej, a my się chyba wystraszyliśmy, bo prezentowaliśmy się bardzo źle. Gdyby nie Krzysiek Pilarz, mogliśmy do przerwy stracić przynajmniej dwie bramki.
- Śląsk miał klarowne sytuacje i kto wie, jak by się potoczył ten mecz, gdyby przynajmniej jedną wykorzystał. W przerwie musieliśmy dokonać korekt. Kiedy się gra z przewagą, to musi być to widoczne. I druga połowa w naszym wykonaniu była już dobra. Mieliśmy sytuacje i zdobyliśmy gole. Wiedzieliśmy, że gramy z klasowym zespołem i nawet ten jeden zawodnik mniej u rywali nie powodowała u nas huraoptymizmu. Do samego końca musieliśmy być skoncentrowani i teraz dzięki temu możemy się cieszyć z trzech punktów".
Śląsk Wrocław - Cracovia 0-3 (0-0)
Bramki: 0-1 Saidi Ntibazonkiza (59.), 0-2 Ntibazonkiza (82. asysta Nowak), 0-3 Budziński (90.+2 astsra Danielewicza).
Czerwona kartka: Rafał Gikiewicz - Śląsk (5. zagranie ręką poza polem karnym).
Sędzia: Daniel Stefański.
Widzów: 8 013.
WAST, MiBi
Więcej na ten temat
- Tabela
- Ostatnie mecze
- Najbliższe mecze
# | Zespół | M | P | B | W | R | P | Ostatnie mecze | ||||
---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|
1. | 18 | 38 | 33:14 | 12 | 2 | 4 | PRWWP | |||||
2. | 18 | 36 | 25:11 | 10 | 6 | 2 | RWRRW | |||||
3. | 18 | 35 | 32:25 | 10 | 5 | 3 | RRRRW | |||||
4. | 18 | 32 | 36:23 | 9 | 5 | 4 | WRWPW | |||||
5. | 18 | 31 | 36:28 | 9 | 4 | 5 | RRPPW |
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje