Wilfredo Leon huknął, kibice wyciągnęli transparenty. Pojawił się też problem
Wilfredo Leon jeszcze raz został bohaterem Bogdanki LUK Lublin. W ostatnim meczu lubelskiej drużyny w tym roku zdobył 20 punktów i poprowadził zespół do trzynastego zwycięstwa w tym sezonie. Nie obyło się jednak bez problemów - po drugiej partii kibice w lubelskiej hali Globus tylko z niedowierzaniem kręcili głową, gdy Barkom Każany Lwów wyrwał faworytom seta. Bogdanka LUK kończy jednak rok tuż za podium PlusLigi.
W sobotę trener gospodarzy Massimo Botti nie mógł skorzystać z kontuzjowanego Mateusza Malinowskiego - jedynym nominalnym atakującym w składzie był więc Kewin Sasak. Szansę od Włocha w szóstce otrzymał też Mikołaj Sawicki, który stworzył parę przyjmujących z Wilfredo Leonem. Na początku dwupunktowe prowadzenie osiągnął i utrzymywał zespół Barkomu Każany Lwów. Kiedy ukraińscy siatkarze zablokowali atak Leona, prowadzili nawet 13:10.
Dopiero w drugiej części seta, kiedy Lorenzo Pope trafił piłką na blok Leona, straty Bogdanki LUK zmalały do jednego punktu. Do remisu 18:18 doprowadził asem serwisowym Fynnian McCarthy. Na wysokim poziomie grał Leon, który w pierwszym secie zdobył siedem punktów. Partię rozstrzygnęła gra na przewagi, w której znów kluczowy okazał się serwis McCarthy'ego - lublinianie wygrali 26:24.
Bogdanka LUK Lublin miała problem z Barkomem Lwów. Ale Wilfredo Leon sprostał zadaniu
W drugim secie szybko pierwszy challenge zmarnował Botti, a po dwóch punktowych zagrywkach Pope'a trener Bogdanki LUK poprosił o przerwę. Australijczyk sprawił, że Barkom Każany prowadził 8:5. Cały czas problemy z serwisem miał natomiast Sawicki. Straty gospodarzy nie malały - kiedy w trudnej sytuacji Leon nie poradził sobie z podwójnym blokiem rywali, ukraiński zespół prowadził już 15:11.
Przed końcówką gospodarze dopadli rywali. Pomogły im w tym dwa punktowe bloki i pierwszy w tym meczu as serwisowy Leona. Dzięki tym zagraniom lublinianie doprowadzili do remisu 22:22. Po chwili jednak dwoma punktami zagrywką odpowiedział Pope i kibice Bogdanki LUK mogli tylko z niedowierzaniem pokręcić głową - faworyci przegrali 22:25.
Zespół ze Lwowa szuka punktów, bo mimo niedawnego sensacyjnego zwycięstwa z Jastrzębskim Węglem Barkom pozostaje w strefie spadkowej. Do "bezpiecznego" 14. miejsca traci aktualnie cztery punkty.
W trzecim secie lubelska drużyna zyskała dość spokojną przewagę. Prowadzili 14:10, a ich siłą była zagrywka. Zdobyli nią aż sześć punktów. W tym elemencie brylował Sawicki, który w końcu "wstrzelił się" w boisko. Trener Barkomu Ugis Krastins zdecydował się na zmianę na przyjęciu, na boisku pojawił się Ołeh Szewczenko. Końcówka to był jednak popis gospodarzy. W przedostatniej akcji seta punktową zagrywką popisał się Leon i zachwyceni kibice wyciągnęli transparenty z napisem "as". Bogdanka LUK wygrała 25:16.
Lwowianie się jednak nie poddawali. W czwartej partii wrócili na grę na niezłym poziomie i prowadzili 9:7. Trzy kolejne akcje wygrali jednak lublinianie, a po chwili Krastins poprosił o przerwę i apelował do swoich siatkarzy o mniej pośpiechu w grze. Wkrótce lublinianie mieli już jednak cztery punkty przewagi, bo w polu zagrywki błysnął Sasak. Od tej pory gospodarze kontrolowali już grę, w końcówce uraczyli kibiców kilkoma efektownymi blokami. Wygrali 25:15, ostatni punkt asem serwisowym zdobył Leon. To był jego 20. punkt w tym spotkaniu, którym przypieczętował nagrodę dla MVP spotkania.
Bogdanka LUK: Sasak, McCarthy, Sawicki, Komenda, Grozdanow, Leon - Thales (libero) oraz Czyrek, Zając
Barkom Każany: Tupczij, Szczurow, Kowaliow, Petrovs, Fasteland, Pope - Pampuszko (libero) oraz Cmokało, Tammearu, Szewczenko, Rohożyn