Pogoń nie zostanie przejęta. Spektakularny koniec negocjacji i wzajemne oskarżenia. Haditaghi: Nie są w pełni transparentni
Pogoń Szczecin nie zostanie przejęta przez irańsko-kanadyjskiego biznesmena Aleksa Haditaghiego. Negocjacje pomiędzy potencjalnym nowym właścicielem a obecnym prezesem klubu Jarosławem Mroczkiem zakończyły się niepowodzeniem. Tuż po tym, jak temat upadł, obie strony zasypały przestrzeń medialną oświadczeniami. Niekoniecznie ze sobą zbieżnymi.
Pogoń Szczecin jest w kiepskiej sytuacji finansowej. Brak dużych transferów wychodzących, brak sukcesów sportowych, rosnące koszty utrzymania stadionu - to wszystko sprawia, że kasa "Portowców" coraz mocniej świeci pustkami. Od kilku tygodni kibice ze Szczecina żyli jednak nadzieją, że wkrótce klub wyjdzie na prostą. Miał to zapewnić roztaczający fantastyczne wizje Alex Haditaghi.
Irańsko-kanadyjski biznesmen zainteresował się przejęciem Pogoni. W ostatnim czasie był kilkukrotnie w Szczecinie i prowadził zaawansowane negocjacje. Ostatecznie jednak nic z nich nie wyszło.
- Chociaż w wielu obszarach poczyniono znaczne postępy, nie udało nam się uzyskać porozumień ze wszystkimi wierzycielami klubu, co było kluczowym wymogiem do sfinalizowania transakcji. Niemożność porozumienia się z niektórymi wierzycielami, w szczególności w zakresie restrukturyzacji ich pożyczek i wydłużenia terminów zapadalności, stworzyła nie do pokonania przeszkodę. Pomimo naszych najlepszych starań, w tym obszernych dyskusji i szczegółowych propozycji, brak pełnej współpracy ostatecznie sprawił, że transakcja stała się niewykonalna - wyjaśnił potencjalny inwestor na łamach portalu pogonsportnet.pl.
Jak dodał Haditaghi, on i jego współpracownicy szacują długi i zobowiązania Pogoni na łączną wartość 50 milionów złotych z wymagalnością w lipcu 2025 roku. Biznesmen przekazał na łamach portalu, że niektóre pożyczki zawierają klauzule, które uruchamiają natychmiastową spłatę po zmianie kontroli. Ponadto część wierzycieli ma według Haditaghiego "nadzwyczajne uprawnienia do aktywów klubu, w tym możliwość zajęcia aktywów lub przekierowania kluczowych strumieni przychodów, takich jak płatności z PKO BP Ekstraklasy".
Pogoń Szczecin nie zostanie przejęta. Fiasko negocjacji i gęsta atmosfera
Atmosfera pomiędzy biznesmenem a klubem wyraźnie zgęstniała. Kilka godzin po tym, jak ten pierwszy przedstawił swoją wersję, Pogoń Szczecin wydała oświadczenie. Odniosła się między innymi do informacji Haditaghiego na temat długów.
"Uszczegółowienia wymaga informacja związana z łączną wysokością zadłużenia spółki z tytułu pożyczek długoterminowych oraz stanu ich wymagalności na lipiec 2025 roku. W dniu publikacji komunikatu zobowiązania te wynoszą łącznie 26,14 mln zł. Informacja w zakresie zaciągniętych przez klub pożyczek jest jawna i corocznie jest prezentowana w sprawozdaniu finansowym spółki za ostatni rok obrotowy. Sprawozdanie za ostatni rok obrotowy zostanie opublikowane w najbliższych dniach" - czytamy w komunikacie.
Na tym nie koniec. W tej operze mydlanej doczekaliśmy się również głosu samego Jarosława Mroczka, który przygotował krótki komentarz opublikowany na stronie internetowej Pogoni Szczecin. Odniósł się do ataków na jednego ze sponsorów - Fabrykę Papieru Kaczory - na którego spadła ogromna krytyka ze strony kibiców. Słowa Haditaghiego sugerowały bowiem wyraźnie, że to właśnie ta firma nie zgadza się na wydłużenie terminu spłaty zobowiązań, co blokuje przejęcie właścicielski.
"Fabryka Papieru "Kaczory" swoim wsparciem w ramach współpracy partnerskiej, a także pożyczkami, wydatnie pomogła Pogoni Szczecin w ostatnim czasie. Zrobienie z niej publicznie kozła ofiarnego niepowodzeń negocjacji z inwestorem i skierowanie w kierunku jej przedstawicieli złości kibiców Pogoni jest bardzo niesprawiedliwe. Publikacje w mediach, wybiórczo wskazujące akurat ten podmiot, spowodowały, że przedstawiciele firmy otrzymują wiele, najłagodniej to ujmując, obraźliwych wiadomości i są szkalowani w internecie. Podkreślę to jeszcze raz - Fabryka Papieru "Kaczory" jest Przyjacielem Klubu, który w ostatnich miesiącach wydatnie pomógł w funkcjonowaniu Pogoni Szczecin. Nie zgadzam się na upatrywanie w niej winnego obecnej sytuacji" - napisał Mroczek.
Basta? Otóż nie. Haditaghi raz jeszcze zabrał głos - ponownie na łamach portalu pogonsportnet.pl.
"Chociaż szanuję ich prawo do komunikowania się z opinią publiczną, głęboko mnie zasmuca, że nadal pomijają kluczowe informacje i nie są w pełni transparentni co do charakteru tych pożyczek. Pożyczki, o których mówią, to pożyczki długoterminowe — nie krótkoterminowe zobowiązania, takie jak pensje, premie należne graczom, agentom lub wielu innym wierzycielom i dostawcom, którzy również czekają na płatności. Te krytyczne krótkoterminowe zobowiązania są powodem, dla którego naciskamy na natychmiastowe rozwiązania i restrukturyzację tych długoterminowych pożyczek. Bez współpracy kluczowego długoterminowego pożyczkobiorcy uratowanie tej drużyny staje się niemożliwe" - napisał biznesmen.
Wszystko wskazuje więc na to, że do rundy wiosennej Pogoń przystąpi z dotychczasowym prezesem. Jakie przyniesie to efekty sportowe? Najbliższe miesiące dadzą odpowiedź.
Jakub Żelepień, Interia