"Dla nas to był mecz o wszystko. Porażka oznaczałaby koniec sezonu" - podkreślał po spotkaniu James. Lider Cavs zagrał jak na MVP przystało. Dominował niemalże w każdym elemencie koszykarskiego abecadła gromadząc aż 37 punktów, 14 zbiórek i 12 asyst. Gospodarze rozpoczęli mecz na dużo wyższych obrotach od Orlando. Na trzy minuty przed końcem pierwszej kwarty Cavaliers prowadzili 32:10 i zanosiło się na łatwe zwycięstwo najlepszej drużyny sezonu zasadniczego. Magic zabrali się jednak za odrabianie strat (druga kwarta wygrana różnicą 16 punktów) i w czwartej kwarcie wrócili do gry, wychodząc nawet na prowadzenie 79:78. Kiedy widmo eliminacji z rozgrywek play-off zaczęło zaglądać Cavs w oczy, ciężar gry wziął na swoje barki James. W ostatnich 12 minutach spotkania LeBron zdobył 17 ze swoich 37 punktów i przypieczętował zwycięstwo Cavaliers 112:102. W rywalizacji do czterech zwycięstw goście z Florydy prowadzą 3:2. Kolejne spotkanie w sobotę w Orlando. "Zasłużyli na to zwycięstwo. Graliśmy słabo, ale mimo wszystko mieliśmy szansę, by to spotkanie wygrać. Musimy dobrze przygotować się do sobotniego meczu, żeby sprostać wyzwaniu i wygrać" - podsumował szkoleniowiec Magic Stan Van Gundy. Oprócz Jamesa w zwycięskim zespole wyróżnili się: Mo Williams (24 punkty, 6/9 za trzy) i Zydrunas Ilgauskas (16 punktów, 6 zbiórek). Wśród pokonanych najlepsi byli natomiast: Hedo Turkoglu (29 punktów) i Dwight Howard (24 punkty, 10 zbiórek). Marcin Gortat spędził na parkiecie Quicken Loans Arena 11 minut. W tym czasie reprezentant Polski zgromadził 1 punkt (0/1 z gry, 1/2 wolne), 4 zbiórki i 2 bloki. Niezłe numery: LeBron James zaliczył czwarte w karierze triple-double w rozgrywkach posezonowych. Wśród wciąż grających w lidze zawodników stawia go to na drugim miejscu (wspólnie z Timem Duncanem z San Antonio Spurs) za rozgrywającym Dallas Mavericks Jasonem Kiddem (11). Co ciekawe ostatnim koszykarzem, który w meczu play-off zanotował co najmniej 37 punktów, 14 zbiórek i 12 asyst był...Oscar Robertson w 1963 roku. Czwartek na parkietach NBA: Finał Konferencji Wschodniej Cleveland Cavaliers - Orlando Magic 112:102 (stan rywalizacji do czterech zwycięstw: 3:2 dla Magic)