FC Barcelona od początku roku gra znakomicie i jest na dobrej drodze, aby sięgnąć po co najmniej jedno z trzech trofeów, o które walczy. Zespół prowadzony przez Hansiego Flicka jeszcze nie przegrał w 2025 roku, choć nie brakowało trudniejszych meczów. Niespodziewanie do tej kategorii piłkarze Barcelony zaliczą również sobotnią potyczkę z Leganes. W grudniu ubiegłego roku Duma Katalonii sensacyjnie przegrała z tą ekipą na własnym stadionie. Wydawało się, że tym razem Blaugrana nieco łatwiej upora się z niżej notowanym rywalem, ale boisko znów zweryfikowało jakiekolwiek plany. Leganes postawiło trudne warunki liderowi ligi hiszpańskiej. Niejednokrotnie to gospodarze sobotniego meczu byli bliżej zdobycia bramki i m.in. jedna z interwencji Wojciecha Szczęsnego uchroniła Barcelonę przed stratą gola. Do piłkarzy Flicka tym razem uśmiechnęło się szczęście, a miało to miejsce na początku drugiej połowy. Dramat piłkarza Barcelony. Długa przerwa kluczowego zawodnika Dokładnie w czterdziestej ósmej minucie rywalizacji Jorge Saenz zanotował niefortunną interwencję i po płaskim dośrodkowaniu Raphinhi skierował piłkę do własnej bramki. Był to jedyny gol, jaki kibice zobaczyli na Estadio Municipal Butarque. Barcelona zdobyła niebywale cenne trzy punkty, bo jak głoszą hiszpańskie media po tym spotkaniu, w taki sposób wygrywa się mistrzowskie tytuły. W Blaugranie nie brakuje jednak zmartwień. Te dotyczą wydarzeń z trzydziestej dziewiątej minuty rywalizacji. Wówczas Alejandro Balde starł się z rywalem przed własnym polem karnym. Sytuacja z początku wydawała się zupełnie niegroźna, ale ma poważne konsekwencje. Lewy obrońca Katalończyków długo nie podnosił się z murawy i niezbędna była pomoc medyków. Chwilę później okazało się, że Balde nie będzie w stanie dokończyć spotkania i zastąpił go Gerard Martin. Niestety dla Barcelony szybko potwierdziło się, że obrońca doznał kontuzji. "Poczuł ból mięśni i nie zdołał wrócić do gry. Na jego twarzy nie malował się ból, ale rezygnacja i świadomość, że coś się stało" - możemy przeczytać w "Mundo Deportivo". Więcej szczegółów podaje Catalunya Radio. Według tego medium Balde do medyków miał powiedzieć, że "jest załamany". Wstępne diagnozy są mało optymistyczne. Wynika z nich, że obrońca będzie musiał pauzować minimum trzy tygodnie, a powodem tego jest uraz ścięgna udowego. Więcej szczegółów będzie znanych po dokładnych badaniach, ale jeśli ta diagnoza się potwierdzi, Balde może ominąć m.in. finał Pucharu Króla, czy pierwszy półfinał Ligi Mistrzów, którego Barcelona jest bardzo blisko. Kontuzja obrońcy to spore zmartwienie dla Flicka, bo Balde w ostatnich tygodniach był w bardzo wysokiej formie.