Partner merytoryczny: Eleven Sports

Rosjanin wskazał swoje problemy. Zaskakujące słowa w takim momencie

Bayersystem GKM Grudziądz pierwszy raz w historii wygrał na torze w Częstochowie mecz PGE Ekstraligi (51:39). W drużynie zapanowała euforia. W pomeczowym wywiadzie dla stacji Eleven Sports zaskoczył jednak Wadim Tarasienko, który zwrócił uwagę na dwa problemy. - W niektórych momentach nie rozumiemy się na torze. Walka sprawia mi przyjemność, tylko... nie będę teraz narzekał na swój numer, ale większość biegów jadę po równaniu - powiedział Rosjanin.

Michael Jepsen Jensen w rozmowie z Wadimem Tarasienko. Finał MPPK.
Michael Jepsen Jensen w rozmowie z Wadimem Tarasienko. Finał MPPK./Paweł Wilczyński/Zdjęcia Paweł Wilczyński

Minimalnym faworytem sobotniego starcia (pierwotnie mecz miał odbyć się w piątek) ze względu na atut toru byli gospodarze. GKM pojechał jednak do Częstochowy i od pierwszych wyścigów był doskonale dopasowany. - Fajny dzień dla nas. Zależało nam na byciu równą drużyną i pokazaliśmy, że taką jesteśmy. Każdy dowoził cenne punkty, ale to początek sezonu i w niektórych momentach było widać, że trochę nie rozumiemy się na torze. Przyjdzie na to czas i na pewno będzie tak, jak trener sobie życzy - tak Tarasienko skomentował mecz z Włókniarzem.

Katarzyna Kawa - Marta Kostiuk. Skrót meczu. WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport

Żużel. PGE Ekstraliga. Wadim Tarasienko liderem GKM-u Grudziądz

Liderem grudziądzan z prawdziwego zdarzenia jest Michael Jepsen Jensen, ale występem w Częstochowie Tarasienko udowodnił, że na wyjazdach może być drugą lub trzecią strzelbą w zespole Roberta Kościechy. Rosjanin z polskim paszportem wywalczył 9 punktów. - Bardzo się ucieszyłem z pierwszej trójki. Dla mnie częstochowski owal do tej pory był przekleństwem. Bardzo lubiłem tu jeździć i nadal lubię, tylko nie mogłem uzyskać fajnego wyniku dla siebie jako Wadim Tarasienko. Udało się, było blisko 10 punktów. Cieszę się, że odzyskałem swoją postać na tym torze - dodał.

Groźny wypadek, znamy stan zdrowia zawodnika. Legendarny klub ogłasza

Nie wszystko w tym spotkaniu przypadło niespełna 31-letniemu zawodnikowi do gustu. Jasno dał do zrozumienia, że chciałby zmiany numeru startowego. - Walka na torze sprawia mi przyjemność, tylko... nie będę teraz mówił i narzekał na swój numer, ale większość biegów jadę po równaniu. Ciężko uzyskać prędkość, jadąc szerszą częścią toru, trudniej też jest o dodatkowe linie, żeby opracować atak. Cały mecz jechałem, dzióbałem te punkty -  podkreślił.

Tarasienko wyjaśnił również, dlaczego w ostatnim wyścigu jego dorobek punktowy się nie poprawił choćby o jeden punkt. - Kompletnie się pogubiłem. Nie spodziewałem się, że tak diametralnie zmieni się nawierzchnia w drugim biegu serii. Byłem mega zaskoczony, motor przestał jechać - podsumował zawodnik GKM-u.

Grudziądzanie mogą zanotować znakomity początek zmagań w PGE Ekstralidze, bo w drugiej kolejce podejmą jedną z najsłabszych drużyn - INNPRO ROW Rybnik. Dwa zwycięstwa w dwóch kolejkach to bardzo realny scenariusz.

Wadim Tarasienko przed Andrzejem Lebiediewem i Grzegorzem Zengotą z Unii Leszno./Łukasz Trzeszczkowski/Zdjęcia Łukasz Trzeszczkowski
Wadim Tarasienko, Jaimon Lidsey i Max Fricke, gwiazdy GKM-u Grudziądz./Łukasz Trzeszczkowski/Zdjęcia Łukasz Trzeszczkowski
Wadim Tarasienko w rozmowie z Max Fricke./Łukasz Trzeszczkowski/Zdjęcia Łukasz Trzeszczkowski
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem