Marcin Lewandowski też kapitalnie biegał na 800 metrów, zanim przeniósł się na dystans niemal dwukrotnie dłuższy. Imponował tu i tu, potrafił je nawet czasem łączyć. Tyle że był już wtedy doświadczonym średniodystansowcem, korzystał z tych setek mityngów, w których potrafił świetnie się ustawiać. Filip Rak niedawno skończył 21 lat, tydzień temu w Olkuszu uzyskał na 800 metrów czas 1:45.97 - pozwalający z dużym optymizmem patrzeć w przyszłość. Tyle że dziś w Chorzowie kapitalnie spisał się na tym dłuższym, na którym przecież dotąd nie imponował. Nie tylko o dziewięć sekund poprawił swój rekord życiowy, ale uzyskał minimum na mistrzostwa Europy w Rzymie, zaledwie 24 setnych zabrakło mu do tego olimpijskiego. Szybciej od niego w kraju biegali tylko: Marcin Lewandowski i Michał Rozmys. Kapitalny bieg Filipa Raka w Memoriale Janusza Kusocińskiego. Ale co zrobił Polak na ostatnim okrążeniu! To miała być próba zmierzenia się z minimum na rzymskie mistrzostwa, którymi będziemy się zachwycać już za trzy tygodnie. Pod to ustawieni byli dwaj pacemakerzy, by Filip Rak i Maciej Wyderka mogli zmierzyć się z czasem 3:36.00 - zwłaszcza Adam Czerwiński miał zadbać o odpowiednio tempo na drugiej części dystansu. I tak właśnie ten bieg wyglądał - nie był jakiś szalony, ale na 400 metrów przed finiszem dość wyraźnie prowadził Etiopczyk Melkeneh Azize. I wtedy Rak rozpoczął szalony finisz, jakby biegł na 800 metrów. Szybko "połknął" rywala, uciekł reszcie stawki. Przyspieszył też Wyderka, ale był dobrych 10 metrów za młodszym o rok rywalem. Już wbiegając w ostatni łuk Rak oglądał się za plecy, patrzył, czy ktoś za nim ruszył. Może niepotrzebnie, mógł jeszcze zyskać kilka setnych. Miał jednak wyraźną przewagę nad rywalami, choćby znanym Włochem Pietro Arese czy Hiszpanem Ignacio Fontesem. Uzyskał czas 3:33.74 s - do minimum na Paryż zabrakło zaledwie 24 setnych. Za to minimum na ME wypełnił też Wyderka - był czwarty, pobił rekord życiowy (3:35.51). - Widziałem już te historyczne wyniki Polaków. Dobre są, trochę mi jeszcze brakuje - mówił Rak na mecie, który przy okazji pobił też rekord mityngu Kenijczyka Nicholasa Kemboia. = Sam się trochę zaskoczyłem, ale warunki atmosferyczne są tu rewelacyjne - dodał w TVP Sport.