Partner merytoryczny: Eleven Sports

Karnowski i Gielo ze zmiennym szczęściem

Lubię to
Lubię to
0
Super
0
Hahaha
0
Szok
0
Smutny
0
Zły
0
Udostępnij

Przemysław Karnowski zanotował solidne double-double w kolejnej wygranej jego Gonzaga Bulldogs podczas turnieju Maui Invitational na Hawajach. Dużo gorzej grał Tomasz Gielo, którego Liberty Flames przegrali z Missouri State.

Po poniedziałkowej porażce 79:84 z Dayton, we wtorek Buldogi rywalizowały z Chaminade University. Mecz miał jednego faworyta i była to drużyna Polaka. Już w pierwszej połowie przewaga Gonzagi urosła bardzo szybko i na przerwę schodzili oni z prowadzeniem 58:40. W całym meczu rzucili 113 punktów, najwięcej jak dotąd w tym sezonie.

Oprócz Polaka na wyróżnienie zasłużyli Sam Dower Jr. i Gerard Coleman, którzy rzucili po 19 punktów. Kevin Pangos i Kyle Dranginis dołożył po 18 punktów, Gary Bell Jr. 16, a Drew Barham 11. W całym meczu Buldogi trafiły blisko 70% rzutów z gry, co jest ich najlepszym wynikiem w sezonie. Trafili też 13 z 23 prób rzutów za 3 punkty.

Karnowski był bardzo aktywny od początku meczu. Pierwszy raz w tym sezonie udało mu się zanotować double-double. Skończył mecz z 10 punktami i 13 zbiórkami. Trafił wszystkie swoje 5 rzutów z gry i spudłował jedną próbę z linii rzutów wolnych. Dołożył do tego 2 zbiórki, 3 faule i 2 straty. Był to zdecydowanie jego najlepszy występ w tym sezonie. Po 6 meczach sezonu rzuca średnio 9.8 punktu na mecz i zbiera 7 piłek. Co bardzo dobre, w żadnym ze spotkań nie rzucał ze skutecznością poniżej 60% z gry.

Kolejne spotkanie Bulldogs zagrają już dzisiejszej nocy z Arkansas. Będzie to ostatni mecz Gonzagi na tym turnieju, a jego zwycięzca zajmie 5 miejsce.

Gielo i jego Flames byli bliscy sprawienia niespodzianki. Missouri State są zdecydowanie wyżej notowani i nie przegrali jeszcze meczu w tym sezonie. Flames mimo to walczyli do samego końca i przegrali zaledwie 2 punktami. Mieli ogromne szanse na zwycięstwo po tym, jak w przedostatniej akcji meczu J.R. Coronado był faulowany przy próbie rzutu za 3 punkty. Spudłował jednak wszystkie 3 rzuty osobiste.

Flames udało się wywalczyć jeszcze sytuację sporną, po której strzałka wskazała, że piłka należy się drużynie Liberty. Swoją szansę tym razem dostał Davon Marshall, ale jego rzut też minął cel. Gielo zagrał słaby mecz. Podczas 30 minut oddał 7 rzutów z gry, trafiając tylko 1. Spudłował też obie próby za 3 punkty. Zebrał 4 piłki, miał 1 asystę, 1 blok, 2 straty i 2 faule.

Flames po tym meczu legitymują się wynikiem 1-5. Swoją serię 5 kolejnych przegranych spróbują przełamać już w najbliższy piątek, w starciu z Hampton University w Teksasie.

INTERIA.PL

Lubię to
Lubię to
0
Super
0
Hahaha
0
Szok
0
Smutny
0
Zły
0
Udostępnij
Masz sugestie, uwagi albo widzisz na stronie błąd?Napisz do nas
Dołącz do nas na:
instagram

Zobacz także