Gorąco w polskiej kadrze. Przyszła odpowiedź na słowa Zniszczoła. "Nie powinny paść"
Aleksander Zniszczoł pierwszy konkurs Turnieju Czterech Skoczni w sezonie 2024/2025 zakończył na 36. miejscu. W przerwie między seriami stanął przed kamerami Eurosportu i wypowiedział kilka mocnych słów, które nie bezpośrednio uderzyły w trenera Thomasa Thurnbichlera. Na zarzuty skoczka odpowiedział Rafał Kot. - Zacznijmy od tego, że zawodnicy są od skakania - oburzył się w rozmowie z WP SportoweFakty.
Reprezentacja Polski skoczków w tym sezonie wykonała bardzo niewielki progres w stosunku do tego, co oglądaliśmy w poprzednim sezonie. Lepiej z pewnością wygląda Paweł Wąsek, który wykonuje pewien krok do przodu w swojej karierze, który w przeszłości zrobił też Kamil Stoch, na którym Wąsek się wzoruje. Pewne oznaki dobrego skakania pokazali też Piotr Żyła, Aleksander Zniszczoł i Jakub Wolny. Problem jednak w tym, że były to jedynie przebłyski.
Po pierwszym konkursie tegorocznego Turnieju Czterech Skoczni panuje jednak wielkie rozczarowanie i frustracja, nawet mimo tego, że Wąsek zaliczył najlepszy wynik w sezonie. Mocne słowa padły przed kamerami Eurosportu z ust Zniszczoła, który nie wszedł do drugiej serii. - Faktycznie jest może za dużo takiego szukania, a tu to, a tu to. Jak wejdę na skocznię i skoczę pierwszy skok dobrze, to kontynuujmy zamiast "ale zrób to tak" - ocenił.
Kot odpowiada na słowa Zniszczoła. Bez najmniejszej litości
Na słowa swojego skoczka odpowiedział trener Thomas Thurnbichler. - Wszyscy skakali za sztywno, nie tak jak zazwyczaj. Piotrek i Olek dodatkowo oddali swoje próby w trudniejszych warunkach. Popełnili błędy, które nie tylko im się przytrafiły. Jeżeli zawodnik nie jest zrelaksowany, to my niewiele możemy zrobić. My dajemy sugestie, ale to oni muszą wykonać pracę i oddać skok - stwierdził trener naszych skoczków. Do tego małego konfliktu wkroczył także Rafał Kot.
- Nie ma tematu zwolnienia Thurnbichlera w trakcie tego sezonu. Nikt się nad tym nie zastanawia. Ufamy mu. Ma do dyspozycji zawodników w takiej, a nie innej formie. Nasz sztab szkoleniowy nie składa się z ludzi z pierwszej lepszej łapanki. Optymizmem na pewno napawa postawa Pawła Wąska. Gdyby nie jego dobry występ, pewnie niepokoilibyśmy się bardziej. Skoro jednak Paweł jest w stanie się rozwijać, a inni nie, to daje do myślenia - stwierdził stanowczo w rozmowie z "WP SportoweFakty".
Bardzo stanowczo stwierdził, że Thurnbichler zdaje się mieć rację. - Zacznijmy od tego, że zawodnicy są od skakania. Takie słowa w ogóle nie powinny paść. Jeśli Olek miał jakieś uwagi, powinien wyjaśnić wszystko poza kamerami. Thurnbichler nie jest cudotwórcą. Nie ubierze nart i nie skoczy za zawodników. Nie mamy żadnych sygnałów, które mogłyby sugerować, że skoczkowie nie ufają Thurnbichlerowi - podkreślił członek zarządu Polskiego Związku Narciarskiego. Szansa na poprawę już 31 grudnia. Na ten dzień zaplanowano treningi i kwalifikacje do noworocznego konkursu w Ga-Pa.