Partner merytoryczny: Eleven Sports

Totalna demolka w Anglii, gol za golem. Łukasz Fabiański tylko załamywał ręce

West Ham United przegrał 0:5 z Liverpoolem w 19. kolejce Premier League. Dla londyńczyków to największy blamaż w tym sezonie. W roli widza katastrofalny występ kolegów oglądał Łukasz Fabiański który nie doszedł jeszcze do pełni sił po urazie doznanym w czwartek. Bohaterem spotkania okazał się pozostający w fenomenalnej formie Mohamed Salah, autor bramki i dwóch asyst. Liderujący w tabeli "The Reds" mogą się pochwalić passą 14 ligowych meczów bez porażki.

Piłkarze Liverpoolu na koniec roku urządzili sobie kanonadę w Londynie
Piłkarze Liverpoolu na koniec roku urządzili sobie kanonadę w Londynie /AFP

Gdyby nie fatalny incydent z czwartkowego meczu z Southampton FC, w bramce gospodarzy zapewne stanąłby dzisiaj Łukasz Fabiański. W starciu ze "Świętymi" polski bramkarz zderzył się z rywalem w polu karnym i jeszcze przed przerwą opuścił murawę na noszach.

Sytuacja wyglądała bardzo poważnie. Po pierwszych badaniach okazało się, że "Fabian" nie doznał dotkliwych obrażeń. Zdecydowano jednak o wdrożeniu procedury jak w przypadku wstrząśnienia mózgu. A to oznacza z automatu minimum sześć dni rozbratu z futbolem.

Ekipa Fabiańskiego na kolanach. Starcie z Liverpoolem kończy się najdotkliwszą porażką w sezonie

Tym sposobem w bramce WHU stanął Alphonse Areola. Efekt? O niedzielnym wieczorze francuski golkiper będzie chciał jak najszybciej zapomnieć.  

Na zamknięcie roku piłkarze Liverpoolu urządzili sobie bowiem radosną kanonadę. W Londynie padło pięć bramek i wcale nie był to dla "Młotów" najsroższy wymiar kary. W drugiej połowie "The Reds" litościwie zredukowali nieco bieg.

Kiedy w szóstej minucie Areola zatrzymał groźne uderzenie Mohameda Salaha, wydawało się, że to może być jego dzień. Ale czyste konto udało mu się zachować tylko przez pół godziny. Zaraz potem ekipa Arne Slota rozpoczęła metodyczny demontaż przeciwnika.

Pierwsze trzy bramki padły w niespełna kwadrans. Wynik spotkania otworzył Luis Diaz, a tuż przed przerwą kolejne ciosy zadali Cody Gakpo i Salah. To był nokaut.

Po zmianie stron dominacja gości nadal nie podlegała dyskusji. Przewagę udokumentowali trafieniem Trenta Alexandra-Arnolda już w 54. minucie. Krótko przed końcowym gwizdkiem rywali dobił jeszcze Diogo Jota.         

Najlepszy w zespole gospodarzy Mohammed Kudus dwukrotnie mógł zmniejszyć nieco rozmiary klęski. W pierwszej połowie trafił w słupek. W drugiej odsłonie obił poprzeczkę.  

Fabiański w roli widza tylko załamywał ręce. Nie wiadomo, czy jego obecność na boisku mogłaby uratować "The Hammers" od zagłady. Fakty są takie, że rezultat 0:5 to dla nich najdotkliwsza porażka w tym sezonie.    

Tymczasem w lidze piłkarze Liverpoolu notują passę 14 meczów bez porażki. Aż 11 z nich kończyli zwycięstwem. Ostatnia przegrana datuje się na 14 września. Na swoim terenie ulegli wówczas 0:1 Nottingham Forest 

Statystyki meczu

Posiadanie piłki
41%
59%
Strzały
7
22
Strzały celne
0
13
Strzały niecelne
4
7
Strzały zablokowane
3
2
Ataki
70
108
Wszystkie gole Polaków w fazie ligowej Ligi Konferencji. WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport
Alphonse Areola bezradny po uderzeniu rewelacyjnego Mohameda Salaha /AFP
Przed momentem Diogo Jota ustalił wynik spotkania /
Łukasz Fabiański nie mógł tym razem pomóc drużynie /DYLAN HEPWORTH / Every Second Media / DPPI via AFP/AFP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem