Eddy Merckx to postać bardzo dobrze znana fanom kolarstwa. Reprezentant Belgi w swojej karierze osiągnął takie sukcesy, o jakich marzy wielu sportowców. 78-latek jest czterokrotnym medalistą szosowych mistrzostw świata, a także pięciokrotnym zwycięzcą prestiżowego Tour de France. Łącznie odniósł 525 zwycięstw w peletonie, w tym aż 445 wygranych jako zawodowiec. Swego czasu otrzymał przydomek "Kanibal" i to nie bez powodu. "Zawsze odczuwałem i nadal odczuwam specyficzną rozkosz w byciu najlepszym. Dlatego właśnie akceptuję to, a nawet jestem dumny z tego, że dali mi przydomek Kanibal" - wyznał kiedyś sportowiec. Ponadto Belg może pochwalić się wyjątkowymi wyróżnieniami. Trzykrotnie otrzymał miano sportowca roku na świecie (1969, 1971, 1974), siedmiokrotnie (1969-1975) sięgał po kolarską nagrodę Super Prestige Pernod, która była odpowiednikiem Pucharu Świata i klasyfikacji ProTour. Rodzice walczącego o życie kolarza przerywają milczenie. Te słowa chwytają za serce Legenda trafiła do szpitala. "Kanibal" przeszedł nagłą operację w Belgii Po latach sukcesów przyszły jednak ciężkie chwile związane z próbami zdrowotnymi. Zawodnik w 1977 roku doznał udaru mózgu. Teraz z kolei media przekazały kolejne informacje, które wywołały niepokój wśród kibiców. Jak doniósł dziennik "Het Laatste Nieuws", utytułowany kolarz Eddy Merckx w nocy z 26 na 27 marca został przetransportowany przez żonę do szpitala uniwersyteckiego Jette pod Brukselą. Zawodnik skarżył się bowiem na ból jelit, który narastał na sile. Długo jednak zagraniczne serwisy milczały o stanie zdrowia mistrza. Informacja o problemach zdrowotnych Belga pojawiła się w przestrzeni medialnej dopiero po tym, jak lekarze potwierdzili, że zabieg zakończył się pomyślnie. 78-latkowi usunięto ponadmetrowy fragment jelit. Jak podają dziennikarze wspomnianego dziennika, pięciokrotny zwycięzca Tour de France dużo schudł po operacji. Na szczęście sportowcowi nie zagrażało niebezpieczeństwo. Mistrz świata w akcji mimo złamanej nogi. Cierpi od tygodni