Julian Alaphilippe to jednej z najbardziej utytułowanych kolarzy szosowych i przełajowych we Francji. 31-latek na swoim koncie ma wiele osiągnięć, a najbardziej imponującymi są tytuły mistrza świata ze startu wspólnego wywalczone w 2020 i 2021 roku. Mało kto wie, że rodzice francuskiego mistrza planowali dla swojego potomka znacznie inną przyszłość. Miał on bowiem pójść w ślady ojca i zrobić karierę w branży muzycznej. Jacques Alaphilippe wysłał nawet syna do szkoły muzycznej, jednak ten po trzech latach zrezygnował. Ostatecznie zrobił dyplom mechanika i w pełni poświęcił się kolarstwu. Jak mogliśmy przekonać się w ostatnich latach, była to naprawdę słuszna decyzja. Ogromne sukcesy i nagły spadek formy. Julian Alaphilippe dostał ultimatum W ostatnich dwóch sezonach francuski zawodnik nie spisywał się najlepiej. Wręcz przeciwnie, w zawodach radził sobie mocno poniżej jakichkolwiek oczekiwań. W lutym 31-letniego sportowca dość ostro skrytykował Patrick Lefevere. Belgijski menedżer w rozmowie z dziennikarzami magazynu HUMO zasugerował, że powodem gorszych wyników kolarza jest jego... styl życia. "Julian jest dobrym chłopakiem, ale odkąd podpisał mega kontrakt, nie notował wyników. Kocham moich kolarzy, ale nasza współpraca musi być fair. Będąc starszym zawodnikiem, musisz bardziej o siebie dbać, ciężej trenować. (...) Zbyt wiele imprez i alkoholu. Julian jest pod wpływem Marion (Marion Rousse, partnerka kolarza, a zawodowo dyrektorka Tour de France Femmes - przyp. red.), być może za dużym. Julian to "młody pies", pełen energii - powinieneś od czasu do czasu pozwolić mu się przejść po podwórku. W pewnym momencie należy jednak powiedzieć "ani kroku dalej". Wciąż siedzi w nim bad boy" - oznajmił wówczas Belg. Patrick Lefevere dodał, że w ubiegłym roku odbył tak zwaną "wychowawczą pogadankę" z Julianem Alaphilippem i postawił mu ultimatum. "Rozmawiałem z nim w listopadzie ubiegłego roku, w obecności Marion i jego menedżera Driesa Smetsa. Powiedziałem: tak dalej być nie może, jeśli jeszcze raz nawalisz, od razu cię zwolnię. Wiadomość dotarła, Julian wraca do siebie" - ujawnił. Julian Alaphilippe ujawnia powód słabszych występów. Od kilku tygodni rywalizuje z poważną kontuzją Niestety, zwyżka formy Francuza nie trwała długo. Zaledwie kilka miesięcy później znów zaczął zawodzić. Nikt jednak nie miał wówczas pojęcia, że za niedyspozycją 31-latka stoją... poważne problemy zdrowotne. Jak ujawnił teraz w rozmowie z “Le Parisien", przez ostatnie tygodnie ścigał się... ze złamaną lewą kością strzałkową. Kontuzji tej doznał podczas upadku w wyścigu Strade Bianche. "Nie chciałem tego mówić, bo nie chciałem, żeby ludzie pomyśleli, że szukam wymówek. (...) Wspólnie z zespołem medycznym podjęliśmy decyzję o przeprowadzeniu badań. Badania wykazały, że doszło do złamania górnej części kości strzałkowej. To wyjaśniało, dlaczego ból nie ustąpił. Było to bardzo irytujące, ale nie było to coś nie do zniesienia. Dlatego lekarze powiedzieli mi, że wybór, czy będę się ścigać, czy nie, należy do mnie" - wyjawił. Mimo poważnej kontuzji Francuz zdecydował się kontynuować rywalizację. “Byłem bardzo zmotywowany i - po całej pracy, jaką włożyłem - było mi trudno zrezygnować. Powinienem był sobie powiedzieć, cholera, daj sobie czas na regenerację, nie walcz z bólem. Ale ten błąd został już popełniony. Nie mogę cofnąć czasu i muszę to zaakceptować" - oznajmił.