Po remisie z Piastem Wisła zmniejszyła stratę do zajmującego ostatnie bezpieczne miejsce Zagłębia Lubin do trzech punktów. Statystycy, jak Piotr Klimek, wyliczają jednak, że grozi jej degradacja w 57 procentach, "Miedziowym" - w 38 procentach, a Warcie Poznań już tylko w 11 procentach. Smuda: Biegański musi się nauczyć jednej piłkarskiej zasady Trener Smuda uważa, że Wisła powinna sama sobie pluć w brodę po stracie punktów w starciu z Piastem. - Wielka szkoda straconej pierwszej bramki, po rzucie karnym. Bramkarz Biegański musi się nauczyć starej zasady: jeżeli przeciwnik biegnie jeden na jeden z obrońca, to nie wychodzisz z bramki. To niefortunne wyjście kosztowało utratę bramki na 1-1 - przypomina popularny Franz. Czytaj także: Wielki transfer Wisły?! Reprezentant bliski klubu! "Biała Gwiazda" poprawiła grę, odkąd ją objął Jerzy Brzęczek, ale jako jedyny zespół w lidze nie może się doczekać na pierwsze zwycięstwo w 2022 r. - Wisła naprawdę gra dobrze. Na tle silnego przecież Piasta prezentowała się wręcz wyśmienicie - chwali Smuda. - Z drugiej strony, działa też reguła, wedle której jak jesteś na dole tabeli, to masz strasznego pecha. Te słupki, poprzeczki. Nie widziałem, by w jakimś innym meczu Ekstraklasy ktoś trafiał w nie tak często jak to czynili wiślacy w niedzielnym meczu. Trochę w myśl starego powiedzenia, że w niedoli spadnie ci i cegłówka na głowę w drewnianym kościele - porównuje Franciszek Smuda. Jest jednak dobrej myśli przed meczami Wisły - niedzielnym z Górnikiem Zabrze u siebie i wyjazdowym ze Śląskiem Wrocław. - Ja wiem, że musi to na Rusi, ale Wisła powinna wreszcie wygrywać. Jestem za nią całym sercem. Modlę się, żeby się Wisełka utrzymała. Liga potrzebuje tak dużej marki. Takie kluby jak Wisła i Widzew przyciągają kibiców, napędzają koniunkturę - uważa. Smuda: Wisła musi uważać na Górnika. To nie będzie spacerek Franciszek Smuda wybiera się osobiście na sobotni mecz Piasta Gliwice z Górnikiem Łęczna i na niedzielne starcie Wisły z Górnikiem. Częściowo też rozgrzesza krakowian po remisie z Piastem. - Zespół trenera Waldemara Fornalika ma olbrzymi potencjał, m.in. dzięki takim zawodnikom jak Kądzior i Wilczek - wylicza. Co działo się w ostatniej kolejce naszej ekstraklasy - sprawdź w naszym programie wideo! W ekipie Jerzego Brzęczka z dobrej strony pokazał się Elvis Manu, który wypracował bramkę na 1-0 Stefana Savicia, zagroził też bramce Frantiszka Placha w kilku innych sytuacjach. - Gol Savicia to zasługa akcji Manu, ale też przypadkowego odbicia piłki przez obrońcę. Elvis ma duże umiejętności, stać go na to, by był jeszcze bardziej aktywny - uważa Franciszek Smuda. Czytaj też: Egzekucja coraz bliżej! Co może uratować Wisłę? Grad goli w Krakowie. Wisła nadal czeka na zwycięstwo!