Wisła Kraków ostatnio w lidze radzi sobie bardzo dobrze. Wygrała trzy spotkania z rzędu i tym samym wyrównała swoją najlepszą serię zwycięstw z tego sezonu. Dzięki pokonaniu kolejno: Kotwicy Kołobrzeg, Warty Poznań i Chrobrego Głogów, krakowianie umocnili się na szóstym miejscu, czyli ostatnim, które daje udział w barażach o awans do Ekstraklasy. Jednak jeszcze wczoraj ich sytuacja była dużo bardziej komfortowa. Kotwica Kołobrzeg ukarana walkowerem Wszystko przez decyzję Polskiego Związku Piłki Nożnej, który zweryfikował wynik spotkania 27. kolejki Górnik Łęczna - Kotwica Kołobrzeg. Mecz zakończył się wynikiem 0:0, ale ostatecznie Komisja ds. Rozgrywek i Piłkarstwa Profesjonalnego PZPN przyznała zwycięstwo gospodarzom, bo w zespole Kotwicy od 81. minuty meczu występowała na boisku większa od dozwolonej liczba zawodników-cudzoziemców spoza obszaru Unii Europejskiej - trzech zamiast dopuszczalnych dwóch. To zła wiadomość nie tylko dla Kotwicy Kołobrzeg (miała punkt przewagi nad strefą spadkową, a teraz ma tyle samo, co znajdująca się pod kreską Warta Poznań), ale także dla Wisły Kraków. Piłkarze Mariusza Jopa mieli już bowiem sześć punktów przewagi nad Górnikiem Łęczna, a teraz różnica stopniała do czterech punktów na siedem kolejek przed zakończeniem sezonu zasadniczego Betclic I ligi. Sprawa jest o tyle istotna, że wiślacy zajmują ostatnie miejsce dające grę w barażach o awans do Ekstraklasy, a ekipa z Łęcznej jest pierwszą drużyną "pod kreską". O umocnienie się w strefie barażowej wiślacy zagrają w niedzielę na wyjeździe z Odrą Opole, czyli kolejnym zespołem walczącym o utrzymanie. Z kolei Górnik dziś w Grodzisku Wielkopolskim zmierzy się z Wartą Poznań (godz. 20:30). PJ