W niedzielę Lech pokonał 2-0 pierwszoligowy GKS Tychy, a dzisiaj na bocznym boisku Inea Stadionu ograł 3-0 drugoligowy Znicz Pruszków. Wyjściowe jedenastki były zupełnie inne, a wszystko wskazuje na to, że ta ze spotkania ze Zniczem wybiegnie na murawę w ligowym starciu z Arką. Jedyna modyfikacja wydaje się na środku obrony - Norwega Thomasa Rogne może zastąpić ktoś z duetu Nikola Vujadinović - Rafał Janicki. Obaj bardzo dobrze współpracowali ze sobą podczas sparingów w Turcji, ale dla Nenada Bjelicy stoperem numer jeden pozostaje chwalony za równą formę jesienią Emir Dilaver. Chorwat nie mógł ich sprawdzić w niedzielę, bo mieli drobne urazy, podobnie jak Piotr Tomasik. - Wszyscy są już gotowi do gry, a dziś widzieliśmy, że Tomasik, Vujadinović i Janicki są w dobrym stanie i mogą grać w niedzielę. Putnocky zagrał 60 minut, brakuje mu jeszcze trochę pracy, ale dobre jest to, że już wyzdrowiał. Jedynie młody Klupś nie może jechać do Gdyni, a Szitum pauzuje za kartki. Dla trenera to perfekcyjna sytuacja - mówi Bjelica, choć później dodał: - Mam czterech bardzo dobrych środkowych obrońców, każdy prezentuje teraz wysoki poziom, co pokazali w dwóch ostatnich meczach. Boli mnie głowa od tego, ale muszę podjąć jakąś decyzję i ją podejmę. Mam już pomysł w głowie, ale do meczu zostały trzy treningi, więc z decyzjami poczekam do soboty. W sparingu ze Zniczem Lech niemal cały czas grał na połowie rywali, ale ze strzelaniem goli miał problemy. Pierwszą bramkę zdobył niespełna 19-letni środkowy pomocnik Jakub Moder, który wykorzystał odegranie piłki przez Kamila Jóźwiaka i ładnie uderzył z 18 metrów. W drugiej połowie na 2-0 podwyższył Ołeksij Chobłenko, który wpadł w pole karne i precyzyjnym strzałem lewą nogą zmieścił piłkę tuż przy słupku. Wynik ustalił stoper Nikola Vujadinović - po rzucie rożnym Radosława Majewskiego. Przez godzinę w Lechu skrzydłowym był Piotr Tomasik, który został sprowadzony zimą do rywalizacji z Wołodymyrem Kostewyczem na lewej obronie. - To wynikało z konieczności, trener chciał dać minuty wszystkim i przesunął mnie na skrzydło, by na obronie mógł zagrać Vernon De Marco - mówi Tomasik. Bjelica potwierdza, że z tej opcji raczej nie będzie korzystał: - Jego pozycja to lewa obrona, choć kiedyś w karierze był lewym napastnikiem. W Lechu będzie rywalizował z Kostą o miejsce w obronie, tam go widzimy - mówi szkoleniowiec. Tomasik mógł wrócić do defensywy, gdy po godzinie gry na boisku pojawił się Elvir Koljić - nowy napastnik "Kolejorza". Lech przeszedł wtedy na wariant z dwójką napastników. - Taką opcję chcemy też mieć na ligę, gdy wynik będzie tego wymagał - mówi Bjelica. - Koljić zagrał tylko przez pół godziny, bo już wczoraj był zmęczony po podróży i badaniach medycznych, a do tego ma za sobą piątkowy lot ze Stanów Zjednoczonych. Pokazał jednak dzisiaj, że ma wysokie umiejętności techniczne i duży talent. Wierzę, że proces jego adaptacji będzie krótki, a on ma wszystko, co może pomóc drużynie - twierdzi Nenad Bjelica. Dobrze w spotkaniu ze Zniczem wypadł duet środkowych pomocników: Jakub Serafin - Jakub Moder. Pierwszy został wcześniej ściągnięty z wypożyczenia do norweskiego FK Haugesund po sprzedaniu do Dynama Moskwa Abdula Tetteha, drugi jest kolejnym "świeżakiem" z Akademii Lecha, który czeka na debiut w pierwszej drużynie. Obaj mają być alternatywą dla doświadczonych: Łukasza Trałki i Macieja Gajosa. Andrzej Grupa Ekstraklasa: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz