Mecz z Rakowem zaczął się dla Górnika wyśmienicie, bo już po kilku minutach do siatki trafił dobrze grający Bartosz Nowak. Potem jednak mieliśmy do czynienia z pokazem mocy w wykonaniu lidera PKO Ekstraklasy. Dwie bramki strzelił piłkarz meczu na Stadionie im. Ernesta Pohla Ivi Lopez, który jeszcze w sezonie 2017/18 grał w Primera Division, w barwach Levante, do siatki trafił też David Tijanić. Ostatecznie częstochowianie, po bardzo dobrym meczu w swoim wykonaniu, przekonywująco wygrali z Górnikiem na jego terenie. Co mówili po meczu piłkarze gospodarzy? - Za łatwo dajemy przeciwnikom dochodzić do sytuacji sam na sam z naszym bramkarzem. Jest długa 60 metrowa piłki i mamy kłopot. Tak nie może być i z takich sytuacji musimy wyciągnąć wnioski, bo nie jest to pierwszy raz. Jest to naszym mankamentem i trzeba nad tym pracować, bo jeśli jeszcze na początku można było mówić o błędzie przy pracy, to teraz to jest powielane. Umiemy grać w piłkę, ale mamy kłopot, kiedy rywal jest nisko ustawiony i gra nam takie długie piłki za plecy. Trzecia przez nas stracona bramka, to jest stały fragment dla Rakowa na jego połowie, zagrana długa piłka i tracimy gola. Tak nie można - podkreśla Bartosz Nowak. Pomocnik Górnika w rozmowie z klubowymi mediami dodaje. - Raków zaskoczył nas takimi podaniami o których mówię. Nie można im jednak niczego ujmować, bo to dobra drużyna. Mieli swój plan na mecz, który lepiej od nas zrealizowali. Nie ma co tutaj się złościć, tylko wyciągnąć odpowiednie wnioski. Trzeba się wziąć w garść, bo to już dla nas trzeci mecz bez wygranej, tak dalej nie może być - zaznacza Nowak. Kolejnym rywalem zabrzan w 8. kolejce ekstraklasy będzie na wyjeździe Warta Poznań. Z kolei prowadzący w tabeli z 16 punktami na koncie Raków, zmierzy się w Bełchatowie ze Stalą Mielec. Michał Zichlarz, Zabrze