Z jednej strony "Michał Probierz, dziękujemy", z drugiej "Murem za Zielińskim" i "Trenerze, witaj w domu". Kibice z dużymi nadziejami przywitali nowego szkoleniowca, choć po pierwszej połowie nie znalazły one żadnego pokrycia. Szkoleniowiec Cracovii rewolucji nie przeprowadził, choć zrobił dwie istotne zmiany: Karol Niemczycki w bramce zmienił Lukasa Hrosso, a Michal Siplak został przesunięty na środek obrony, odsyłając na ławkę rezerwowych Jakuba Jugasa. Od pierwszej minuty wystąpił też napastnik Marcos Alvarez, ale zszedł już w 29. minucie z powodu kontuzji. Ivi Lopez napędzał Raków Alvarez wiele nie zdążył pokazać, podobnie jak wszyscy ofensywni zawodnicy Cracovii. "Pasy" nie były w stanie zawiązać ataku pozycyjnego, a kontrataki kończyły się na dwóch podania. Więcej sytuacji miał Raków, ale oblężeniem nazwać tego nie można było. Wszystko co groźne, zaczynało się i kończyło na Ivim Lopezie. 27-letni Hiszpan uderzał z dystansu i próbował z bliska, ale albo strzały łapał Niemczyki, albo piłka przelatywała obok słupka. Najlepszą okazję Lopez miał w 59. minucie, ale znów uderzył obok. Do tego momentu przewagę miał Raków, ale mecz był tak brzydki, że posiadanie w nim przewagi nie było powodem do dumy. W końcu jednak do gry wzięła się Cracovia. Szarpnął Michał Rakoczy, na rajd zdecydował się Pelle van Amersfoort, niezłe dośrodkowanie dołożył Kamil Pestka. Niby nic, ale w tak słabym meczu wystarczyło, by kibice wstali z miejsc i zaczęli mocniej dopingować drużynę. Na swoim miejscu nikt już nie siedział w 69. minucie. Piłka została wybita poza pole karne i wystartował do niej Otar Kakabadze. Gdyby uderzenie miało odpowiadać poziomowi spotkania, to piłka wylądowałby na trybunach. W tym momencie jednak wydarzyło się coś, co kompletnie nie pasowało do poprzednich 69 minut gry - Gruzin trafił idealnie, soczyście i piłka wpadła w samo okienko bramki Rakowa. Gol "palce lizać"! Kibice złapali się za głowy, a Sergiu Hanca w geście uznania chciał nawet wyczyścić Kakabadze buty. Marek Papszun, trener Rakowa szybko zareagował i wprowadził trzech nowych zawodników. Mecz zrobił się ciekawszy, ale goście wielu sytuacji nie mieli. Przegrana Rajowa sprawiła, że wicemistrzowie Polski zajmują czwarte miejsce w tabeli, Cracovia awansowała na 10. Cracovia - Raków Częstochowa 1-0 (0-0) Bramka: Kakabadze (69.). Żołte kartki: Siplak, van Amersfoort, Piszczek - Kun, Tudor. Cracovia: Niemczycki - Rapa, Rodin, Siplak (85. Jugas), Pestka - Rakoczy (61. Myszor), Loshaj (61. Kakabadze), Knap (46. Lusiusz), Hanca - van Amersfoort - Alvarez (39. Piszczek). Raków: Kovacević - Papanikolaou, Niewulis, Arsenić - Tudor, Poletanović (75. Gvilia), Lederman, Kun (75. Wdowiak) - Lopez (83. Guedes), Sturgeon (75. Arak) - Musiolik (46. Gutkovskis). Sędziował: Bartosz Frankowski. Widzów: 6058. Piotr Jawor