Obrzydliwy atak na Igę Świątek. Hamulce kompletnie puściły. "Podwójne standardy"
To był grom z jasnego nieba dla całego tenisowego świata - punktualnie o godz. 15 Międzynarodowa Agencja ds. Integralności Tenisa oraz sama Iga Świątek wydały oświadczenia o pozytywnym wyniku badania antydopingowego Polki w Cincinnati, karze zawieszenia oraz ostatecznym wyroku dla 23-latki z Raszyna. A ten nie jest wysoki - to "ledwie" miesiąc zawieszenia, które Polka zaakceptowała. O sprawie natychmiast poinformowały rosyjskie media, a do komentowania zabrali się tamtejsi kibice. Przypominają sytuację Jannika Sinnera, o Świątek mówią jednym głosem.
Takiego obrotu spraw nikt się nie spodziewał. Po US Open Iga Świątek pauzowała przez blisko dwa miesiące, tłumaczyłą to sprawami osobistymi. W międzyczasie zmieniła jeszcze trenera, Tomasza Wiktorowskiego zastąpił Wim Fissette. Gdy wróciła do rywalizacji w WTA Finals w Rijadzie, wydawało się, ze wszystko jest już na dobrej drodze do ustabilizowania sytuacji. Nikt jeszcze w tenisie nie wiedział, że Polka opuściła turnieje w Seulu, Pekinie i Wuhanie, bo... była zawieszona.
Wszystko za sprawą jednego badania antydopingowego, przeprowadzonego w połowie sierpnia w Cincinnati - pierwszym turnieju Polki po igrzyskach olimpijskich. Dotarła tam do półfinału, uległa Arynie Sabalence.
Tyle że sam wynik okazał się tu najmniej ważny. W organizmie Polki wykryto śladowe ilości zabronionego środka - trimetazydyny.
Iga Świątek zawieszona za doping. Przyjęła go nieświadomie, śladowe ilości. Wypłynęły oświadczenia
Miesiąc później, gdy pojawiły się wyniki testu, Świątek została od razu zawieszona. Rozpoczęło się śledztwo, którego ostateczne wyniki poznaliśmy dzisiaj. "Międzynarodowa Agencja ds. Integralności Tenisa ogłosiła decyzję, w której uznaje w pełni argumentację zawodniczki stanowiącą o jej niewinności" - przeczytaliśmy w komunikacie ITIA. Sztab raszynianki napisał z kolei, że "błyskawiczna reakcja tenisistki i jej zespołu pozwoliła szybko znaleźć wyjaśnienie. Okazało się nim fabryczne zanieczyszczenie trimetazydyną innego przyjmowanego przez tenisistkę leku z melatoniną rekomendowanego jej przez lekarza. Lek ten jest dozwolony do stosowania przez sportowców".
Iga Świątek również nie ukrywała, że był to najtrudniejszy czas w jej sportowym życiu. "Niezasłużenie, bo nie zrobiłam nic złego. Niemniej wierzę, że sportowca poznaje się po tym, że potrafi podnieść się z sytuacji, na które nie ma wpływu, także poza kortem" - mówiła w filmie, który opublikowała w swoich mediach społecznościowych.
Rosjanie zbulwersowani ws. Świątek. Przypominają cztery lata zawieszenia dla Kamiły Walijewej. Ich zdaniem - za to samo
Jak można się domyślać, sprawę od razu podchwyciły media na całym świecie, ale podobnie było wiosną, gdy badania przeprowadzone u Jannika Sinnera również dało wynik dodatni. Włoch został ukarany, ale niezbyt surowo - stracił 400 punktów wygranych w Indian Wells i ponad 300 tys. dolarów. W przypadku Świątek prawdopodobnie konsekwencje są nieco większe, bo w trzech turniejach w Azji mogła zarobić znacznie więcej, a i pewnie utrzymałaby fotel liderki rankingu.
Komunikaty przekazały też rosyjskie media - bardzo szybko, ale początkowo bez dodatkowych komentarzy. Te zaś pojawiły się w głosach kibiców, pod tekstami. Na sport-express.ru fani przypominają, że "za ten sam środek została skazana Kamila Walijewa. Może przeżyjmy cztery lata?" - pytają. "Pogrozili dziewczynie palcem i powiedzieli, że tak nie można. To wszystko. Poinformowali dopiero teraz, żeby biedna Iga nie zawracała sobie głowy pytaniami. I żeby temat nie był aktualny. Biznes. I polityka" - pisze ktoś inny.
Podobnie jest pod tekstem na sposrt.ru - tam również trudno znaleźć głosy w obronie wiceliderki rankingu WTA. Czy WADA złoży skargę? Czy dadzą cztery lata, jak Walijewej? (pytanie retoryczne) - czytamy. A D1988 pisze z kolei: "Podwójne standardy. Cały miesiąc, straszna kara. Czy dobrym pomysłem było zakazanie Szarapowej za meldonium, które w innych krajach sprzedawane jest pod inną nazwą i nie jest lekiem zabronionym?".
Z drugiej strony - trudno było spodziewać się głosów jakiegokolwiek wsparcia akurat ze strony rosyjskich fanów tenisa.